czwartek, 12 grudnia 2013
Typowy czwartek
Oczy same się zamykają po tak nudnym i męczącym dniu. Śmiejemy się razem coraz rzadziej, a ja nieustannie myślę o tym, gdzie pójść na imprezę noworoczną. Tak nota bene, to od pewnego czasu budzę się w nocy i nie mogę usnąć. Jest to podsycane moim strachem przed... duchami. Ksiądz na religii zaprezentował nam film o egzorcyzmach, a ja od zawsze byłam niesamowicie przestraszona sprawami paranormalnymi, eschatologicznymi. Mój mózg robi mi, więc na złość, wpędzając mnie niemalże w panikę, gdy tylko zgaszę światło. Nic to, muszę jakoś się odprężyć i wszystko wróci do normy. Nie czuję magii świąt (może przez brak śniegu) i z niedowierzaniem patrzę w kalendarz. Kolejnym stresującym czynnikiem jest wizja mojej osiemnastki, którą pewnie spędzę w klubie lub domu (zorganizuję domówkę). Moje paznokcie są w opłakanym stanie, a moja przyjaciółka zaczyna swoisty romans z chłopcem, który mi się niesamowicie podobał, a którego odrzuciłam rok temu. Damn it! Idę zrobić gorące kakao i zasiąść do Lolity.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytałam "Lolitę" niedawno, wspaniała. A na paznokcie polecam Regenerum. :)
OdpowiedzUsuńA nawet chyba mam jeszcze resztkę tego regenerum, muszę go użyć. Przede mną jeszcze połowa książki, bo ciągle brakuje mi wolnego czasu. :(
Usuń