Tak strasznie się boję, że już zawsze tak będzie. Będę
samotna, aż po kres mojego życia. To mnie zabija od środka. Gdzie miejsce na
szczery śmiech? Teraz każdej nocy desperacko modlę się o kogoś bliskiego.
Pomocy! Proszę…
Szkoła, praca, ćwiczenia. A gdzie czas na mnie? Istnieć to
nie znaczy żyć. Wiem to, ale nie mogę ruszyć do przodu. Chyba jestem naprawdę brzydka. Ale przecież chciał ze mną być tak przystojny i rozchwytywany
chłopak, że nie mogę być kompletną maszkarą. Samoocena leci na łeb na szyję. O
ile możliwe jest spadnięcie z tak niskiego pułapu.
A. kocham Cię. Szczerze, oddanie i bez wzajemności. Nienawidzę jedynie tego, że roznieciłeś we mnie nadzieję, by potem raptownie ją zgasić, a raczej próbować, bo ona wciąż się tli i z każdym Twym pocałunkiem czy spojrzeniem, oddanym mi ukradkiem, rośnie.kochamkochamkochamkochamkochamumieramkochamkochamzabijaszkochamkochamzasłużyłamkochamkochamidiotkakochamkochamchoćkochamniekochamwartokochamśmiećkochamzekochammniekochamzabijkochammnieproszęjużniemamsiłyudawać
Spokojnie, nie zawsze będzie źle. Nawet się nie zorientujesz, a zacznie być coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńWiem, jak to jest kogoś kochać i chcieć zostać mimo wszystko. Rozumiem Twój ból. Tylko może powinnaś spojrzeć na tę sytuację z boku, zdaję sobie sprawę, z tego, że ciężko coś takiego zrobić, ale spróbuj. Jesteś Ty, szaleńczo zakochana, czekająca na każde jego skinięcie. I jest on, któremu może się podobasz, a może się podobałaś, więc okazał Ci trochę sympatii. Gdyby chciał z Tobą być, to by był, a nie latał do innych lasek. Wybacz, że tak okrutnie piszę, ale jeśli po tak długim czasie nie zdecydował się z Tobą być, to już raczej go nie olśni.
Czasem warto się dla kogoś pomęczyć, ale czy Ty masz coś dobrego z tego zakochania? Tylko szarpaninę emocjonalną. Szkoda Cię, odpuść sobie.