Ach! Jestem pełnoletnia i na początku czułam się tym przytłoczona (?), na szczęście teraz już jest ok. Nawet bardzo. Odnowiłam znajomości, wracam na dobre tory. Sporo wypiłam i bawiłam się prawie równie udanie, co moi goście. Niestety, nie zatańczyłam z żadnym przystojnym nieznajomym, lecz wynagrodził mi to A. Jego pocałunek w policzek, dłoń, obejmowanie mnie, wspólny taniec, a nawet dwa... Za tydzień najprawdopodobniej odwiedzam Wrocław, gdzie będę świętować urodziny dziewczyny mojego brata, a potem już prosta droga do wyczekiwanych ferii i... 18-tka K.
Pogoda mnie uziemiła, co wyszło na plus Lalce (naprawdę niezła) i biologii, a trochę mniej mojemu samopoczuciu. Moja biblioteczka powiększyła się o dwie, kolejne już, książki Jodi Picoult. Nie mogę się doczekać, kiedy je pochłonę!
Urodziny naprawdę mi się podobały, nie spodziewałam się, że będzie tak dobrze. Chciałam je tylko "odbębnić", a tymczasem mam ochotę je powtarzać co tydzień. :) Wniosek o dowód już prawie w całości wypełniony, przydałoby się iść do fotografa. Życie jest zaskakujące. Aby być na wozie, musimy przetrwać ciężkie chwile pod nim. Nie ma innej drogi do szczęścia, jak ta prowadząca przez cierpienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz