niedziela, 21 sierpnia 2011

shy girl

Znowu wróciłam jako wstydliwa dziewczynka... Był przecież O., M. i K., mogłam pokazać swoją ciekawą naturę, to oczywiście nie! Na szczęście nie było M. Gdybym przy nim była taka zamknięta, to chyba strzeliłabym sobie w twarz. A mowa o dożynkach. Było w miarę. Lepsze to niż siedzenie bezczynnie w domu.
Brzuch mnie boli. Może z przejedzenia?
O., nie spodziewałam się tego po tobie! Nie ogarniam ludzi zmieniających partnerów co tydzień. Żałosne, dziecinne, głupie, denne. Myślałam, że ty nie zaliczasz się do takich ludzi.

1 komentarz:

  1. Ciągle coś się dzieje. Zresztą,to co teraz masz w swoim poście,też mogłaś przeżyć sama. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń