środa, 13 listopada 2013

apatia

Dowiedziałam się dziś, że moja koleżanka z klasy ma depresję. Była ostatnią osobą, którą bym o to podejrzewała. Zawsze wesoła, otwarta, z gronem przyjaciół przy boku, oryginalna, szczupła, pewna siebie, piękna, charyzmatyczna. A może to była jej maska? Przybiła mnie ta wiadomość. Chce mi się płakać. Tak bardzo chciałabym ją przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze, żeby się trzymała, że jej kibicuję. Jezu, ludzie potrafią być bardzo złożeni. A ja jestem pusta, choć udało mi się dzięki zmianie nastawienia zyskać parę dobrych wspomnień. Koleżanki się do mnie zbliżają, jesteśmy prawie, że na granicy przyjaźni. Zapominam sobie o panu A. Chcę kogoś totalnie nowego. Za tydzień wychodzę do klubu ze znajomymi. Jezu, marzę o tym, żeby napić się wódki, zapomnieć, odreagować. Na Sylwestra planów brak, ale może dostanę jakąś propozycję w ostatniej chwili. Czas płynie zbyt szybko. Jestem skołowana. Czuję się jak dziecko, a przecież w styczniu rozpocznę 18 rok życia.
Czas wziąć życie w swoje ręce i zawojować świat!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz