poniedziałek, 18 lipca 2011

really tired

Spędziłam 6 godzin w mieście. Chce mi się spać, a jeszcze trzeba posprzątać w domu. Wydałam 200 złotych. Kupiłyśmy w miarę fajne rzeczy. Walizka już pożyczona. Jeszcze tylko prowiant, pakowanie i będę w 100 procentach gotowa do wyjazdu.
Kupiłam za małe buty. :( I obtarłam jedną nogę, ale mam plastry na odciski, więc jakoś to przeżyję. Moja siostra jest bardzo miła. Dorzuciła się do moich zakupów i pożyczy mi też parę ubrań.
Zastanawiam się czy nie zacząć się już pakować. Ale wolę ostatecznie zrobić to jutro wieczorem.
Nie byłam dziś w pracy. Jedynie przed chwilą zakładałam siostrze papiloty. Lubię takie lenistwo.
Mam grube łydki. Ale i tak są osoby, które je lubią, więc nie będę płakać z tego powodu.
To chyba tyle na temat wyjazdu. Teraz może coś tam obejrzę albo wyjdę do mojego 4,5 latka (będzie miał rocznicę urodzin w dniu mojego wyjazdu).
Muszę też zgrać muzykę na telefon i go trochę podładować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz