piątek, 16 marca 2012

oh, irony

Jezu, jaka ja jestem zła i zarozumiała! Aż się wierzyć nie chce.
Dzisiaj na apelu dyrektorka mnie zjechała, bo się ironicznie uśmiechałam słuchając jej pomysłów. A ja po prostu już mam taki charakter, że jak ktoś mi mówi, co mam robić, to mnie śmieszy i jednocześnie wkurza. Poza tym bardzo często uważam się za mądrzejszą od innych osób, dlatego robię dziwne miny lub uśmiecham się może nie tak jak powinnam. Ale akurat dziś nie chciałam pokazać swojej domniemanej wyższości. Zresztą trudno. Mama powiedziała: "Miej ich w dupie, ale się zachowuj." Mamciu, kocham Cię. :*
A co do pozytywów - było tak ciepło, że ze szkoły wracałam bez kurtki. Z dziewczynami jak zwykle świetnie się bawiłyśmy i doszłyśmy z K. do wniosku, że nauczyciele faworyzują uczniów ze S. A już szczególnie można to zauważyć u naszej wuefistki. D. prawie założył nauczycielowi karton na głowę. Byłam w szoku. Ale ogólnie D. jest chamem i prostakiem, także...
24. targi z dziewczynami. Potem drzwi otwarte. Jest dobrze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz