piątek, 21 marca 2014
I still think of you
Ale mnie wkurwiają te szmaciska. Miałyśmy jechać razem na Targi Edukacyjne i do nowo otwartej galerii handlowej. K. mówiła w szkole, że pojedzie ze mną autobusem. Nakłaniała mnie jak cholera. Potem zlała mnie i napisała, że nie wie czy będzie i żebym gadała z M., bo ona jak coś to pojedzie swoim autobusem. W efekcie zostałam w domu, mimo, że miałam ochotę na tę wyprawę. A dziś weszłam na bloga jednej z nich i zobaczyłam, że K. jednak była dziś w mieście. I super się bawiła. Wystawiła mnie. Kurwa mać. Życzę jej, aby to wszystko do niej wróciło. Żeby ją też ktoś traktował jak gówno. :) Mam ją w dupie aktualnie i jeszcze bardziej ograniczam z nią kontakty. Szukam innego towarzystwa, bo ten fałsz mnie zabija. Wszyscy pierwsi jak chcą pomocy, a potem zapominają, że w ogóle żyję. Wierzę w karmę. Wierzę w sprawiedliwość. Wierzę, że ktoś Cię tak usadzi, że będziesz żałować, że oddychasz. Tak jak ja w tym momencie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie mogłaś jechać sama? Wiem, że lepiej z towarzystwem, weselej i przyjemniej, ale po co masz być zależna od ich humorów? Pieprz ich, rób to, na co Ty masz ochotę. :)
OdpowiedzUsuńChyba zacznę tak robić. Szkoda życia, na ograniczanie się tym, "co powiedzą inni".
Usuń