wtorek, 2 kwietnia 2013

Zasypiam na siedząco.

Czeeść Kochani! :* Oczy mi się kleją, jutro wracam do szkoły i zaczynam się stresować. Nie wyobrażam sobie spotkania tych fałszywców po wystawieniu mnie do wiatru. Muszę to przetrwać i wrócić do domku - tam będą na mnie czekały same pokusy. Ja nie tylko nie schudnę, ale i przytyję. Marzę o czerwcu i pierwszym ognisku w "gimnazjalnym" gronie. Potrzebuję dużej dawki słoneczka i świeżego powietrza, a jak wiadomo łatwiej jest przesiadywać na zewnątrz w ciepłe, a nie śnieżne dni. -.- Zaczęłam dziś kolejne "wyzwanie" polegające na robieniu przysiadów przez miesiąc. Zaczynam od 50 kończę na 250. Pierwszy dzień za mną, trochę ud poczułam, ale bardziej zależałoby mi na łydkach. Może powinnam robić te przysiady stojąc na palcach? Przybranie 2 kg to porażka tych świąt.
+ matka wparowała do mojego pokoju i zobaczyła początek tego posta i myśli, że kogoś mam. Nie mogłam jej powiedzieć, że piszę bloga i w nagłówku jest "cześć kochanI, a nie kochanIE", bo to moja tajemnica, dlatego myśli, że wymieniam z kimś listy. -.- Wściekłam się.

4 komentarze:

  1. Też robię przysiady, z tą różnicą, że zaczynałam od 20, a skończę na 150. Polecam "Skalpel" Ewy Chodakowskiej. Mięśnie pośladków i łydek płoną po tym treningu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurdę, muszę w końcu zacząć trening z Ewką! ;D

      Usuń
  2. Yyy, sory, napisałam łydek? Miałam na myśli uda. ^^ Ale w sumie na łydki też działa, bo całe nogi się spina. Brzuch też. :)

    OdpowiedzUsuń