Dziwna rozmowa z R. wczoraj. Zaczęła mnie wypytywać o to, kto mi się podoba. To swoiste przesłuchanie trwało przez pół godziny. Noż... to moja sprawa.
Wolę, jak moje pragnienia żyją w mojej, nie jej, głowie. Nie ufam jej, bo wypaplała o dwóch moich największych miłościach. Niech się pieprzy. Ja jestem jej przyjaciółką, ale ona moją nie!
PS: "Krzyżacy" str. 218 - jest ok. Na dole rodzinka na świątecznym obiedzie, a raczej już po.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz