środa, 27 kwietnia 2011

ughr

Gdyby nie chłopcy dziś bym się jeszcze bardziej wkurzyła, że gra się tnie jak stary Linux.
Lektura... mmm nie powiem, chemia i fizyka w miarę ogarnięte - w 15 minut, dosłownie. Hehe, cóż, zaradność.
Mniejsza, nie chcę zemdleć jutro... Ajaj, czwartki i piątki są złe, bo wtedy mnie najczęściej łapie dziwne samopoczucie. No nic, przetrwamy. W piątek lekcje do 12:00. Pozdrawiam moją pracę na plastykę, której nie oddam 3. lub 4. tydzień z rzędu. -.-
Buziaki! W moim mieście są 22 stopnie Celsjusza. Jejuu, istne żyć, nie umierać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz