piątek, 29 kwietnia 2011

happiness

Już wiem, co to znaczy. Cudownie! Wkręciłam się do chóru, lubi mnie masa ludzi. Z moją Kochaną było prześwietnie. Ludzie zaczynają zwracać na mnie swoją uwagę.
A z gorszych rzeczy, to muszę się wziąć za książkę, którą przeczytam pewnie jako jedyna w klasie, ale to nic. Dziś robota szybciej minęła (układanie warzywek na taśmę u mojego taty), wbrew pozorom to strasznie męczące. Jutro chyba w pracy od 7:00. :( Tragedia.
Kocham życie! Pędzę czytać, trochę poprzytulać mojego kochanego psiaczka i może zagrać jak się dopcham do laptopa. Bye. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz