Zaraz idę do pracy. Chciałam zagrać w Burnout Paradise, lecz to oczywiście jest niemożliwe do wykonania na tym starym sprzęcie i jedynie na laptopie brata mogę poszaleć.
Męczy mnie lekki ból głowy, ale jutro spotkanie z moimi najlepszymi kociakami. :) Can't wait! No i muszę wymyślić w co się ubiorę, tak żeby przyciągnąć pewne osoby. Płci męskiej, oczywiście.
K. popsuł mi dzień, wolę M., S. i M. I znowu się boję, czy dobrze robię, i czy aby nie pieprzę sobie życia. Muszę przestać słuchać tej zrytej R.
Miłego dnia, może tu jeszcze wpadnę.
PS: Szkoda, że nie mam takiego zapału do prowadzenia własnego pamiętnika, tzn. takiego w zeszycie, a nie internecie (bo takowy posiadam). To właśnie tam przelałam całą swoją duszę, więc jego znalazca po paru wpisach przejrzałby mnie na wylot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz