Tyle się mówi o zdecydowanych facetach, a dzisiaj A. dostał reprymendę o treści: No A., albo D., albo J. (czyli ja), zdecyduj się, bo zwariujesz.
Tańczyliśmy razem poloneza, więc oczywiście musiał mnie podrywać. Po zejściu ze sceny poszedł jedna do D., z którą się regularnie spotyka. Moja wuefistka to widzi i stwierdziła fakty - A. ma rozdwojenie jaźni.
Muszę go zauroczyć! Zrozumiałam, że może on naprawdę nie może dokonać wyboru, a ja mogę mu pomóc go podjąć. Nie będę się między nich wtrącać, ale mogę na boku kusić, prawda?
A czy Ty chcesz jego? Chcesz chłopaka, który strzela oczami za innymi dziewczynami? W teorii to wszystko jest proste: pytać siebie czego się pragnie i sięgać po to. Szkoda, że w rzeczywistości trochę się to komplikuje.
OdpowiedzUsuńNawet o tym nie myślałam w ten sposób. Chyba masz sporo racji... Czy ja go chcę?!
Usuń