Chłopcy nadal są ze mną w dobrych kontaktach, radzę sobie z ich niekiedy ciężkimi żartami, w przeciwieństwie do O., z której dzisiaj śmiała się cała klasa. Wyskoczyła na D., nie pokazała dystansu do samej siebie. Kiedyś może zrobiłoby mi się jej szkoda, bo przecież w 1. klasie sama byłam do niej podobna, ale dziś maksymalnie mnie to bawiło. Na początku jeszcze mogłaby być taka nieobyta, ale teraz? Pamiętam, że od 3 lat walczyłam o to, by mnie lubiano. K. mi pomagała, broniła mnie, a ja dzięki temu w siebie uwierzyłam i teraz już nie potrzebuję jej wsparcia. O. nie daje ściągać. Chce być uczciwa i nieskazitelna, taka jak dzieci w zerówce. Ale to nie ta epoka, nie ten wiek. Sorry. Mogłaby tak jak ja dawać spisywać, załapywać żarty, mieć dystans do swojej osoby i nie przejmować się opinią innych. Rozumiem, że to niełatwe i leży to w kwestii charakteru, ale bez przesady. Ona jest gruba, a ja trochę pulchna. Lecz mimo to O. zawsze nas równała - mówiła "patrz: dziennik bulimiczki, to o mnie i o Tobie". No kurczę, O. ja jestem normalną nastolatką z odrobiną nadprogramowego ciałka, a Ty... Ech, nie powinnam chyba na nią tu jechać, co? Ale przecież to nie jest typowy blog dziewczyny dyktującej innym trendy, więc może się rządzić swoimi prawami.
środa, 11 kwietnia 2012
perfect day
Dzisiaj było dobrze - ciepło, bez żadnego sprawdzianu, spin i z masą śmiechu. Z dziewczynami już się układa jak kiedyś, znowu gadamy o wielu rzeczach, a ja nie czuję się odrzucona. Wyluzowałam, a w piątek po egzaminach ognisko.
Chłopcy nadal są ze mną w dobrych kontaktach, radzę sobie z ich niekiedy ciężkimi żartami, w przeciwieństwie do O., z której dzisiaj śmiała się cała klasa. Wyskoczyła na D., nie pokazała dystansu do samej siebie. Kiedyś może zrobiłoby mi się jej szkoda, bo przecież w 1. klasie sama byłam do niej podobna, ale dziś maksymalnie mnie to bawiło. Na początku jeszcze mogłaby być taka nieobyta, ale teraz? Pamiętam, że od 3 lat walczyłam o to, by mnie lubiano. K. mi pomagała, broniła mnie, a ja dzięki temu w siebie uwierzyłam i teraz już nie potrzebuję jej wsparcia. O. nie daje ściągać. Chce być uczciwa i nieskazitelna, taka jak dzieci w zerówce. Ale to nie ta epoka, nie ten wiek. Sorry. Mogłaby tak jak ja dawać spisywać, załapywać żarty, mieć dystans do swojej osoby i nie przejmować się opinią innych. Rozumiem, że to niełatwe i leży to w kwestii charakteru, ale bez przesady. Ona jest gruba, a ja trochę pulchna. Lecz mimo to O. zawsze nas równała - mówiła "patrz: dziennik bulimiczki, to o mnie i o Tobie". No kurczę, O. ja jestem normalną nastolatką z odrobiną nadprogramowego ciałka, a Ty... Ech, nie powinnam chyba na nią tu jechać, co? Ale przecież to nie jest typowy blog dziewczyny dyktującej innym trendy, więc może się rządzić swoimi prawami.
Chłopcy nadal są ze mną w dobrych kontaktach, radzę sobie z ich niekiedy ciężkimi żartami, w przeciwieństwie do O., z której dzisiaj śmiała się cała klasa. Wyskoczyła na D., nie pokazała dystansu do samej siebie. Kiedyś może zrobiłoby mi się jej szkoda, bo przecież w 1. klasie sama byłam do niej podobna, ale dziś maksymalnie mnie to bawiło. Na początku jeszcze mogłaby być taka nieobyta, ale teraz? Pamiętam, że od 3 lat walczyłam o to, by mnie lubiano. K. mi pomagała, broniła mnie, a ja dzięki temu w siebie uwierzyłam i teraz już nie potrzebuję jej wsparcia. O. nie daje ściągać. Chce być uczciwa i nieskazitelna, taka jak dzieci w zerówce. Ale to nie ta epoka, nie ten wiek. Sorry. Mogłaby tak jak ja dawać spisywać, załapywać żarty, mieć dystans do swojej osoby i nie przejmować się opinią innych. Rozumiem, że to niełatwe i leży to w kwestii charakteru, ale bez przesady. Ona jest gruba, a ja trochę pulchna. Lecz mimo to O. zawsze nas równała - mówiła "patrz: dziennik bulimiczki, to o mnie i o Tobie". No kurczę, O. ja jestem normalną nastolatką z odrobiną nadprogramowego ciałka, a Ty... Ech, nie powinnam chyba na nią tu jechać, co? Ale przecież to nie jest typowy blog dziewczyny dyktującej innym trendy, więc może się rządzić swoimi prawami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz