W Kościele byłam o 8:30. Teraz mama robi pyszny obiadek z okazji Zesłania Ducha Świętego.
Nie chce mi się robić lekcji. Nie wiem czy w ogóle coś jest. Jutro w końcu bierzemy udział w turnieju siatkówki.
Nie myślę już nieustannie o mojej ex - "przyjaciółce". Preferuję radość z życia. Mam to gdzieś. Jutro będę z nią normalnie rozmawiać.
Dostanę 20 punktów za projekt i wyjdę na wzorowe zachowanie. A jak nie to nie - mówi się trudno.
Postanowiłam, że na świadectwie w 3. klasie gimnazjum wybiorę projekt z wiedzy o społeczeństwie, bo poszedł mi znacznie lepiej niż ten z wf'u i fizyki. Poza tym chcę iść w liceum do klasy o profilu humanistycznym, więc raczej wf i fizyka średnią będą tam pasować. Dlatego nie zamartwiam się za bardzo wynikami mojego "sportowego" projektu.
PS: Przepraszam za pesymizm w ostatnich dwóch notkach, ale nie jest u mnie zbyt różowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz