poniedziałek, 6 czerwca 2011

no money, honey

Gdybym miała wtedy kasę, to zapłaciłabym mu odpowiednią ilość pieniędzy. Ciągle słyszę jak inni mówią o wysokości składki, a ja przecież nie pójdę i nie powiem: "Ej, masz 5 zł, bo ci chyba dałam wtedy 15." Chyba, że sam mi wypomni, że dałam za mało kasy, to wtedy mu już dorzucę tę różnicę. Ale najlepiej by było, gdyby o tym zapomniał. Będę się o to modlić.
Mam mało pkt. do sprawowania, ale chcę jeszcze parę dodatków (za projekty, samoocenę, ocenę koleżeńską i taniec na zakończeniu roku szkolnego).
Uff, jeszcze 9 zł na kwiaty. Po co kwiaty nauczycielom, skoro jeszcze nie kończymy gimnazjum? Chyba tylko po to, by ta siksa od kwiatów zarobiła. A kasa będzie dopiero 10 czerwca i to w małej ilości. :(
Muszę poprawić informatykę, polski i zachowanie. Będzie ok! Nie mam się czym martwić.
Niestety nie było mnie w kościele. Ciągłe burze są złe.
PS: Widziałam film "Och, życie" z lektorem (ściągnęłam nową wersję) i "Madagaskar" (wiem, że to staroć, ale nigdy tego nie widziałam w całości). No i ściągam "Kung Fu Pandę 2". Także ogólnie pozytywnie. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz