niedziela, 21 sierpnia 2011

shy girl

Znowu wróciłam jako wstydliwa dziewczynka... Był przecież O., M. i K., mogłam pokazać swoją ciekawą naturę, to oczywiście nie! Na szczęście nie było M. Gdybym przy nim była taka zamknięta, to chyba strzeliłabym sobie w twarz. A mowa o dożynkach. Było w miarę. Lepsze to niż siedzenie bezczynnie w domu.
Brzuch mnie boli. Może z przejedzenia?
O., nie spodziewałam się tego po tobie! Nie ogarniam ludzi zmieniających partnerów co tydzień. Żałosne, dziecinne, głupie, denne. Myślałam, że ty nie zaliczasz się do takich ludzi.

czwartek, 18 sierpnia 2011

fall into my arms

Dwukrotne omdlenie u dentysty - dzięki, wysiadam.
W przyszły czwartek znowu się z nim widzę. Lekarstwo i opatrunek na ząbek - są. Na spuchniętą łapkę też coś dostałam, ale to już w aptece.
Ten dentysta jest cudowny. Miły, przystojny jak nie wiem co i w ogóle. I'm in love.
Głowa mi pęka, cześć!

środa, 17 sierpnia 2011

free time

Piszę tu korzystając z przerwy w pracy. Hm, nie pojechałam nad zalew, bo nie byłoby tam moich dobrych znajomych. Więc wyszłoby kiepsko, ale za to ognisko będzie w 100% udane.
"Wiesz, ja mam rygor". Haha, dziewczyno. Nigdzie nie pracujesz, całujesz się gdzie popadnie z chłopakiem, robisz, co tylko ci się spodoba. Jedno słowo - skończ!
Pszczoła ugryzła mnie po raz drugi w tym miesiącu.
Właśnie sobie uświadomiłam, że nie mam NIC do szkoły, kompletnie.
Dzisiaj spokojnie w domku obejrzę mecz Barcy z Realem, a jutro pojadę z siostrą do dentysty. Strasznie się boję, ale nie ma lekko. Będzie dobrze. Trzymajcie kciuki.
Żyję sobotą. Muszę tylko zdobyć adres M. i dowiedzieć się kiedy zaczyna się ognisko. Haha, bo oczywiście o to nie zapytałam. Nie ma innej opcji - wszystko się uda!

wtorek, 16 sierpnia 2011

people, who I love

K. i M. - jesteście nieziemskie. Po Waszych SMS'ach do mnie uśmiech automatycznie zagościł na mej twarzy. Kocham Was. I za przeproszeniem - pieprzyć R.
Jutro zalew, a w sobotę ognisko. Żyć, nie umierać. Koniec wakacji będzie nasz. A! I jeżeli nad wodą albo na ognisku będą mi proponować wódkę to MUSZĘ się jej napić. Każdy mój znajomy już ją pił tylko nie ja. No nic. Żyję chwilą.
Wieczorkiem przypomnę mamie, że o 14 muszę być wolna, a w sumie to wolałabym wyjść nawet wcześniej.
Potrzebuję szczerej rozmowy z moją ex- przyjaciółką. Wygarnę jej, że woli M. Zawiodłam się na niej. Łże jak pies. Jej na mnie zależy? Hahaha. Dobre sobie. Gdy jej chłopak ją wkurza to do mnie pisze. Zwraca na mnie uwagę tylko po to, żeby nie siedzieć na przerwach sama. Mam ją gdzieś.
Dziś wieczorem nareszcie wraca moja siostra. Tęskniłam za nią. Dom był taki pusty... Szczególnie, że mój brat też wyjechał toteż razem z rodzicami czułam się jakoś tak... no brakowało mi ich.
A w niedziele dożynki. Może moi znajomi na nie pójdą i będę mogła spędzić z nimi trochę czasu. :)


niedziela, 14 sierpnia 2011

a party without me

Ominęło mnie ognisko u F.
Ale w środę lub czwartek pojadę nad wodę, a w sobotę może wybiorę się do S. Mam nadzieję. Potrzebuję dobrej imprezy.
Zrozumiałam, że mogę pozostać sobą i mimo to mieć chłopaka. W końcu R. i K. żyją na zupełnie innych biegunach, mają kompletnie inne charaktery, innych znajomych, a zarówno jedna jak i druga mają powodzenie.


czwartek, 11 sierpnia 2011

good meal

Jem właśnie pulpety w sosie pieczarkowym z makaronem i oglądam kolejny film.
Ech, gdy mój brat wyjedzie do Chorwacji i będę miała laptopa tylko dla siebie na pewno nadrobię kinowe zaległości. Oczywiście po pracy.
"Księżyc w nowiu" bardzo mi się spodobał. Polecam!
Teraz uciekam. Miłego dnia! :*

środa, 10 sierpnia 2011

longing

Leżę i oglądam na kinomaniaku "Księżyc w nowiu". Muszę korzystać z faktu, że mój dostawca zwiększył trzykrotnie szybkość internetu w tej samej cenie i nareszcie jestem w stanie obejrzeć cokolwiek online.
Przeglądałam zdjęcia z kolonii. Niesamowicie tęsknię za tymi ludźmi. I jak pomyślę, że będę teraz chodziła ostatni rok z moimi wspaniałymi znajomymi do klasy, a potem się rozejdziemy to zbiera mi się na płacz. Czuję, że przyszły koniec roku szkolnego będzie bardzo smutny.
Potem już tylko ostatnie kolonie z O. Ona jest cudowna. Nie wiedziałam, że można tak kogoś polubić. Ogółem cały pokój 5D był super.
Dobra, pędzę na film. Buziaczki!

czwartek, 4 sierpnia 2011

welcome to our own way

Łuhu, no trochę się działo. Ogółem oceniam kolonie na 2. miejscu spośród trzech na jakich byłam. Jeszcze nic o nich nie napisałam w pamiętniku.
Było ok. Nic się nie wydarzyło - przynajmniej u mnie. Żadnych orgii, szalonych zabaw, alkoholu. Grzecznie, ale zaprzyjaźniłam się ze znajomymi poznanymi w zeszłym roku.
Wybieram się z dziewczynami do kina jakoś w przyszłym w tygodniu i nad zalew w sobotę. Nie są to do końca pewne plany, bo nie wiem jak będzie z pracą i resztą moich znajomych.
M. wybrał inną. Ogólnie wyszłam na brzydką, ale mizianie po twarzy i dotykanie moich włosów było bardzo na plus. O. mówiący do mnie po imieniu też. Topienie na basenie też jakoś uszło.
Gdyby nie ciągłe deszcze pewnie byłoby jeszcze lepiej, ale nie narzekam.
Już od dwóch dni pracuję z rodzicami, więc dochodzę do wprawy.
Nauczyłam się cieszyć chwilą, nie myśleć nad przyszłością i podoba mi się to.
Witam Was ciepło, ale z nikłym zapałem do pisania. :*


wtorek, 19 lipca 2011

loss of appetite

Mam małą przerwę w pracy, więc korzystając z okazji piszę do Was ostatni raz przed ponad dwu tygodniową nieobecnością.
Wczoraj się spakowałam i chyba zrobiłam to nawet w porządku. Zarobione pieniądze już czekają w portfelu, żeby je wydać. Jedzenie na drogę i kartę z doładowaniem do telefonu kupię chyba dzisiaj...
Już jutro mnie nie ma! Fascynujące. Czeka mnie nieprzespana noc.
Wracając do tytułu postu - straciłam jakoś apetyt. Ale niestety pewnie niedługo do mnie wróci ze zdwojoną siłą.
Za chwilę zrobię sobie paznokcie, podładuję telefon i gotowe.
Nie bardzo lubię góry, preferuję morze, ale z dobrą ekipą wszędzie dobrze, więc i tak jestem cała w skowronkach!
Życzę Wam wszystkim udanych wyjazdów, dobrych imprez i odespania całego roku szkolnego!
Buziaki! Będę tęsknić! Do napisania. :*

poniedziałek, 18 lipca 2011

really tired

Spędziłam 6 godzin w mieście. Chce mi się spać, a jeszcze trzeba posprzątać w domu. Wydałam 200 złotych. Kupiłyśmy w miarę fajne rzeczy. Walizka już pożyczona. Jeszcze tylko prowiant, pakowanie i będę w 100 procentach gotowa do wyjazdu.
Kupiłam za małe buty. :( I obtarłam jedną nogę, ale mam plastry na odciski, więc jakoś to przeżyję. Moja siostra jest bardzo miła. Dorzuciła się do moich zakupów i pożyczy mi też parę ubrań.
Zastanawiam się czy nie zacząć się już pakować. Ale wolę ostatecznie zrobić to jutro wieczorem.
Nie byłam dziś w pracy. Jedynie przed chwilą zakładałam siostrze papiloty. Lubię takie lenistwo.
Mam grube łydki. Ale i tak są osoby, które je lubią, więc nie będę płakać z tego powodu.
To chyba tyle na temat wyjazdu. Teraz może coś tam obejrzę albo wyjdę do mojego 4,5 latka (będzie miał rocznicę urodzin w dniu mojego wyjazdu).
Muszę też zgrać muzykę na telefon i go trochę podładować.

niedziela, 17 lipca 2011

my head is splitting

Ściągnęłam sobie e-booki: "Weronika postanawia umrzeć", "Mama kazała mi chorować", "Drugi", "Klub niewiniątek" i chyba coś tam jeszcze.
Od wczoraj regularnie wychodzę na balkon z telefonem i śpiewam puszczając jednocześnie bańki mydlane. Dziś trochę się opalałam i ustaliłam z kim siedzę w autobusie.
D. i jej "inteligentne" wypociny... O. niezbyt za nią przepada. Będę musiała z nią o tym pogadać. Niech wie, że też nie trawię pięknej, mądrej i w ogóle najwspanialszej na świecie D.
Żuję gumę orbit. Na dole jest mieszanka coli i whiskey w puszce, ale nie mogę jej spróbować.
Nic to, na koloniach na pewno będzie jakieś piwko.
Mam małą prośbę. Gdyby ktoś znał fajne książki dla nastolatek to bardzo chętnie wysłucham propozycji.
Jutro zakupy na kolonie, bo mam je jeszcze przed sobą. Jakieś kosmetyczne pierdółki, parę ciuchów i tyle. Ach! Moje brwi są niemalże ludzkie!
PS: O. czemu to zrobiłaś? Brak słów! Ale od M. wara, nie dam Ci go nigdy!

piątek, 15 lipca 2011

test of strength

W domu lody, bułki, pepsi, drożdżówki, danio...
Poległam, ale było pysznie.
Spiekłam się okropnie na plecach. Teraz odczuwam, więc niezły ból. :(

środa, 13 lipca 2011

don't tell anything

Żadnych kolacji, przekąsek, słodyczy i napoi słodzonych!
No i hula hop.
Trzymajcie kciuki.
PS: 67 kg!

poniedziałek, 11 lipca 2011

dentist

Dentysta był mega przystojny, ale oczywiście zwracał uwagę tylko na moją siostrę. Co za nowość!
Truł mi zęba, a już 18 sierpnia umówiłam się na leczenie kanałowe. Bylebym się nie poryczała, bo podobno to diabelnie boli. Ech, ale muszę trochę pocierpieć, bo inaczej się pozbędę zęba (lewej, dolnej 6).
Za dużo słodyczy - rzucam je. Nie chcę więcej być kwalifikowana na leczenie kanałowe mojej nieodwracalnie zapalonej miazgi.
Uciekam na grę w szachy. Buziaki!

niedziela, 10 lipca 2011

c'mon

Dziś słodkie lenistwo. Czekam tylko na siostrę, która zaraz powinna wrócić z zakupów z Łodzi! Hura! Kupiła jakieś 2 bluzki, to jej zapłacę i będziemy mieć je na pół. Uwielbiam mieć rodzeństwo.
No, jutro o 13:30 dentysta - sadysta. Próchnica wdarła się do szeregów. Wstydzę się mojego uzębienia, więc nie lubię dentystów. Poza tym ostatnio w gabinecie upłakałam się jak dziecko. Nic, muszę to jakoś ścierpieć. Będzie dobrze.
Zamulam całymi dniami przy komputerze, tyję, nudzę się, tracę bezcenny czas na głupoty i w ogóle bezsens i pesymizm!
Staram się wyregulować sobie jakoś brwi, ale marnie to widzę.
Nie zamęczam Was! Pędzę się umyć i ogarnąć przed spaniem. Buziaki. :*

piątek, 8 lipca 2011

taste my lips

Aaaa! Jest super. Sytuacja z przyjaciółką się ustabilizowała i ogólnie mam dobry humor.
Trochę sobie dorabiam na kolonie i dni mijają mi w miłej atmosferze.
Wtorek - kino, nawet ok, ale bez szału.
Baaardzo się cieszę, że przyszedłeś punktualnie. Haha, dzięki Tobie kolonie będą miazgą.
Nie wiem o czym pisać...
Dziękuję Alexis za ciepły komentarz. :* Aż mi się ryjek uśmiechnął.

środa, 6 lipca 2011

cry if you wanna

Płaczę. Wszystko się tak popierdoliło.
Gdzie przyjaciółek trzy tam nie ma miejsca na przyjaźń. Nawet się nie odezwała, a tamta już pracuje nad K. Ja pierdolę. Czemu byłam taka nienormalna?!
Chcę mieć pokój z nią, a nie z nimi. Chcę, żeby w końcu było dobrze, bo już przestaję ogarniać ten syf.
K., Moja Przyjaciółko, M. - kocham Was. Tak trudno to zrozumieć?
Muszę okazać M. i K. miłość. Ale bardziej skupić się na K., bo ona z nim urządza już wieczorki szczerości, a ja tu umieram.
Byleby wyczekać jej odpowiedzi na wiadomość i kolonii.
Będzie dobrze, bo nie ma  innej opcji!

piątek, 1 lipca 2011

comeback

Powracam na bloga, haha. Nie pisałam, bo nie miałam czasu, weny i tematu. Same nudy u mnie.
W przyszłym tygodniu kino i może grill, no na pewno coś będzie. Potem kolonie.
Byłam na zakupach. Piżama, bikini, skarpetki i spodenki są już zakupione.
Teraz wujek zrywa płytki z toalety na dole, a ja mam wolne z powodu deszczu. Jak tylko wstałam z łóżka głowa mnie tak bolała, że myślałam, że zarzucę treść żołądkową.
Dieta, ćwiczenia? Haha - nie! Ale jakoś to będzie. Byleby było pozytywne nastawienie.
Mogę jeszcze dodać, że zaliczyłam "Och Karol 2" i dziś może obejrzę "Śniadanie do łóżka".
Moja siostra kupiła sobie łańcuszek z trolla za 5 zł, z okazji promocji w tejże sieciówce. Przyznaję, że mi się spodobał.

niedziela, 26 czerwca 2011

laaazy

Na grillu nie byłam, ale może w przyszły piątek? ;> Jak ogarnę R., to pewnie tak. 
Leżę z laptopem na kolanach i Bravo Girl! przy boku (tak, wiem, że to gazeta dla dzieciaków) i relaksuję się. 
Jeśli chodzi o stypendium i kolonie - wszystko dopięte na ostatni guzik. 
Pierwszy raz jechałam ruchomymi schodami. Tak się potknęłam 3 razy, że myślałam, że spadnę. Następnym razem będzie lepiej. 
K. mnie kusi coraz bardziej, M. i D. też.
Chcę mieć aparat na zęby! Żeby nikt mnie nie mógł obrażać. Przykra sprawa, ale spokojnie. Będę miała 18 lat to rok popracuję i z głowy. 
Moja siostra schudła tak, że nosi moją spódniczkę, a jest o 5 lat starsza. OMG! Miałam nie jeść słodyczy, ale ciastka i chipsy same mi wpadły w ręce. Wrr! Od jutra nie ma, że boli. Przecież na koloniach będę w stroju kąpielowym. Nie wiem  jak to będzie. Trzeba chudnąć w każdym razie. 
Grałam przed chwilką w Burnout Paradise. Ostatni raz chyba w kwietniu się na to napalałam, o ile dobrze pamiętam. Chcę sims 3! Jak ktoś ma to niech mi wyśle pocztą w prezencie!


piątek, 24 czerwca 2011

something tonight

Grill u Ł. mnie kusi. Jeśli R. pójdzie to ja też. 15 zł się zawsze znajdzie. Jestem pozytywnie nastawiona i liczę na dobrą zabawę w doborowym towarzystwie!

czwartek, 23 czerwca 2011

hate it

Mam 15 lat. Ciągle siedzę w domu - żadnych spontanów. Jedyne co mnie pociesza, to to, że inni mogą mieć gorzej. Ja pierdolę.
Mogłam się wkręcić na ognisko do M. Gdyby nie kolonie nigdzie bym się nie ruszyła sprzed komputera.
Ale te wakacje będą inne. Na koloniach poderwę KAŻDEGO. Nie ma innej opcji. M. tam będzie. ♥
Schudnę, otworzę się, będę pewna siebie, kobieca i mądra. A przyszły rok szkolny będzie bajką. Nowa ja w pełnej krasie. Będę towarzyska i ogólnie.
Moja siostra musi mnie w przyszłym roku zacząć zabierać na imprezy. Muszę się nauczyć tańczyć na dyskotekach, w parach, samotnie.
Góry są moim jedynym ratunkiem. Oby mi się wszystko pięknie udało. Trzymajcie kciuki!
No i standard - inni mają gorzej. Jest dobrze, tylko muszę zrozumieć, że jestem zajebista!
PS: Piszę tę notkę 4 raz. Za każdym razem się kasowała. Damn!

środa, 22 czerwca 2011

positive

Obym wytrwała. 
Już znowu mam te różowe okularki na oczach i wszystko mi się podoba. Ach, jak super! 
Trochę roboty, non stop wyjazdy z tatą. Świadectwo z paskiem - średnia 5,43. :) 
Jest słonecznie, wesoło. A ja odliczam dni do 20 lipca. Zaczynam chyba powoli robić listę potrzebnych rzeczy. Muszę odwiedzić lekarza i gminę. Ale to w piątek. 
Jutro pewnie kościół. 
Nie mam o czym pisać, więc może po prostu zakończę ten wpis życząc Wam udanych wakacji, szalonych przygód, nowych miłości, optymizmu i ogólnie wszystkiego najlepszego!!! 
Głowa do góry! Miłego lata! Buziaki. :*

wtorek, 21 czerwca 2011

can't

Nie chcę mi się ryczeć. Nie tęsknię. Może to do mnie nie dotarło... Nie wiem.
Stresuję się jutrem jak nigdy. Miejmy to za sobą i odetchnijmy.

a little break

Przepraszam za małą przerwę w miarę sensownych, treściwych notkach, lecz mam głowę zaprzątniętą jedną głupotą, więc nie mam jak cieszyć się wakacjami. Ale spokojnie jutro o 8 rano już będzie po wszystkim. Nie mogę się doczekać. Damy radę, prawda? Pozytywne wejrzenie do mnie wróci.
Kolonie zapowiadają się epicko. Chcę poznać tam mojego przyszłego chłopaka.
Dziś tańczę w szkole i żegnam kochanych trzecioklasistów. :(
Ogólnie to jestem w szoku, że aż 5000 osób widziało już moją stronę. Może za bardzo to przeżywam, ale serio jestem w szoku. Komentatorzy, obserwatorzy - lubię Was i dziękuję. :*
No, więc dzisiaj czas między godziną  17 a 18  mam zajęty. Jutro od 8 do 11 też, a później pewnie jak u większości spontan.
Zaskoczyła mnie moja znajoma.
A na zdjęciu Kim Kardashian. Co prawda z wszystkich sióstr najbardziej lubię Kourtney, ale Kim też daje radę. Ma figurę marzenie!

poniedziałek, 20 czerwca 2011

tararara

No i jadę na kolonie! Tatry, jesteście nasze! Kto ma rękę do losowania, no kto, kto? Kocham to!
Cały dzień myślałam o pewnej sprawie. Wypełnianie kart, podań i ogólnie kupa bałaganu, żeby tylko w środę o 11 rozpocząć WAKACJE!
Łuhu, rok szkolny zleciał tak szybko, że nawet tego nie zauważyłam. Pamiętam jeszcze grudzień, a tu pyk, już zaraz znowu śnieg. :) Haha, wiem, przesadzam, ale to nic.
Dziękuję serdecznie obserwatorom mojego bloga. :*
Kręciłam hula hopem przez 27 minut.
Jest dobrze. Miłego dnia, buziaki. :*


sobota, 18 czerwca 2011

drink all night

W Kościele ok. Doszło do mnie, że jedna zła osoba może zrujnować - i zrujnowała mi życie. Pozdrawiam.
Rozpiera mnie energia. Muszę coś zjeść i ustalić co ubieram. Może pokręcę też hula hopem i umyję włosy - no przynajmniej grzywkę. Za 3 godziny zaczynamy. To moje pierwsze ognisko w gimnazjum. Wcześniej miałam jedno w podstawówce. Miło je wspominam. Co prawda kończyło się wtedy, o której dziś zaczynam, ale to nieistotne. Była rzeczka, śmiech, straszne opowieści.
To dziś będzie miał miejsce mój pierwszy kontakt z alkoholem - moje pierwsze piwo (dokładnie jego połowa).
Trzymam fason. Poza dyskotekami szkolnymi nigdy nie byłam na fajnych imprezach.
To będzie mój pierwszy raz - zrobię wszystko, aby był niezapomniany! Dziś do 23 jedziemy na maksa, prawda R.?
Napiszę do Was jutro po obiedzie, bo wrócę późno i będę musiała się umyć i iść do kościoła, a trochę mi tam zejdzie. 
No i pozdrowienia dla  Amny. Jej utwór "Tell my why" naprawdę mnie urzekła. Ostatnią piosenką, która aż tak wpadła mi w ucho było "Ayo technology" w wykonaniu Katerine czy też Milowa. 
Nie zapominam też o The Cranberries. Ich numer "Zombie (in your head)" - mistrzostwo! ♥ Wokalista za piękna nie jest, wręcz brzydka, ale jej wokal wyciska łzy.
Życzę miłego weekendu! :*

piątek, 17 czerwca 2011

sleepy day

Jaki relaks, mmm. Spałam 12 godzin. Ciągle świetnie się bawię, a mój humor dodatkowo podtrzymuje czytanie kłótni S. z O. i P. Żałosne dzieci. 
W głośnikach "Raindrops" - Sash ft. Stunt. Lubię to. Ogólnie nastrajam się przed jutrem. 
Chyba się zakochałam w D. Niestety pozostaje on dla mnie poza zasięgiem, ale podobno o mnie pytał! Magia! Nasze ostatnie spotkanie "razem" już jutro. Ewentualnie jeszcze w szkole w poniedziałek i na zakończeniu roku. Szkoda wielka. Ale będzie dobrze! Oby poszedł do II LO.  
Uciekam dalej snuć marzenia. Buziaki!

czwartek, 16 czerwca 2011

tidying up

Muszę iść w poniedziałek do szkoły. W sumie to nawet lepiej, bo oddam jej gumkę do włosów.
Wyniosłam część książek na strych - w końcu za chwilę koniec roku szkolnego. Zostawiłam tylko te podręczniki, których będę używać w 3. klasie. Muszę jedynie poszukać jeszcze książki od muzyki, która leży gdzieś w skrzynce na poddaszu.
Aj! Nie mogę uwierzyć, że w przyszłym roku kończę gimnazjum. To chyba jakieś czary! Mam nadzieję, że lato nie zleci mi tak szybko jak zwykle ma to w sposobie.
W sobotę ognisko! Ooo, tak! 7 litrów wódki, czy ktoś to w ogóle ogarnia? Trampolina, basen, redds'y. Moja mama zagadnęła mnie wczoraj: A będą tam piwa? Jak będzie wódka to wszyscy będą pijani. A ja na to: Co ty! Żadnego alkoholu. Haha, ale piję tylko redds'a z R.
Pozytywnie! Odpuszczam sobie sprzątanie pokoju. Leżę w łóżku, ptaki drą się przez otwarte okno, słońce przygrzewa.
W sobotę mam spotkanie dla osób przygotowujących się do bierzmowania. Muszę popodrabiać podpisy poświadczające o  moich obecnościach na mszach.
Dzień bez szkoły się opłacił - fajny nastrój od razu u mnie zawitał.

środa, 15 czerwca 2011

everything changes

Jeszcze tylko 6 dni do zakończenia roku!
Wszystko świetnie z koleżankami i przyjaciółmi. Wykaraskałyśmy się nieźle.
Poprawiałam polski pisząc test diagnozujący dla 6 - klasistów. Porażka - nie umiałam uzupełnić 3 pytań z krzyżówki, ale coś czuję, że 6 będzie. Ta nauczycielka mnie kocha!
Moja fryzura była główną atrakcją pokoju nauczycielskiego, bo wykonała ją nauczycielkę wf'u - prywatnie moja daleka ciocia, haha.
Właśnie jej mąż jest na dole i ustala z moimi rodzicami jak założyć płytki w WC.
Nie chce mi się uczyć, olewam wszystko. Marzą mi się kolonie.
24 zł na zbiór zadań? Hello! Jeszcze stary rok szkolny, ochłońmy! Chcę iść jutro do szkoły. Może ubłagam mamę i się zgodzi, bo miałam pomagać w pracy rodzicom, więc wyjście do szkoły im nie leży.
K. jest wolny! Kolonie zapowiadają się całkiem nieźle. Mam mnóstwo sukienek i nikt nie będzie mnie oglądał w bikini. Chyba, że w aqua parku.
Właśnie dla tych wakacji chcę iść do szkoły - dokładnie po odbiór karty. Inaczej tatuś będzie musiał jechać po nią specjalnie do gminy. Zresztą i tak będzie musiał tam jechać, bo muszę wziąć wniosek o stypendium.
Lecę do pracy. Buziaki!

poniedziałek, 13 czerwca 2011

:(

Kurwa mać! Zaraz się poryczę. Jebany debil, miał nie mówić. Kurwa.
Chcę się z nią dalej przyjaźnić! Muszę je pogodzić. Kończę z plotkowaniem o niej. Ona mnie nie obgaduje, to ja też nie będę! Pierdolę kłamstwa!
Wycofuję się do niej. Utrzymam z nimi dobry kontakt, a z nią świetny. Po prostu im przypomnę, że obiecały mi dyskrecję. I zagrożę im, że jeżeli powiedzą jej prawdę powiem, co one o niej mówiły!
Niech wszystko będzie ok. Niech normalnie gadają, a ja dam sobie z nimi spokój.
Pojebane to wszystko. Ja pierdolę, no!

with or without her

Sama nie wiem czego chcę. Chyba wolę K&K.
Tak mnie pokłuł ten idiota, że do teraz mam czerwone ślady na dłoniach. Pieprzę ich wszystkich! Chcę wakacje!
Wzorowe zachowanie - to mi się podoba! Chcę mieć też 6 z polskiego, dlatego poproszę panią, żebym jutro pisała albo odpowiadała z całego roku. Tfu... nie jutro. W środę. Jutro tego nie ogarnę, bo dziś bym się musiała uczyć, a mam to w czterech literkach. Średnia 5,37 mi wystarczy.
Buziaki! Łapcie słońce, dobre stopnie i uśmiech! Dziękuję za liczne odwiedziny! :*
PS: Turniej siatkówki - porażka. Chociaż w sumie dałyśmy radę. Przegrałyśmy małą ilością punktów.
Kobiece sprawy mnie wykończą. Dostałam okres po 40 iluś dniach i po obliczeniach - przyjdzie on do mnie też na koloniach. Fuck!
Przed koloniami napiszę Wam jakąś notkę, ponieważ później nie poczytacie mnie przez ponad dwa tygodnie. Odezwę się dopiero po powrocie. Oby było o czym pisać... w pamiętniku.

niedziela, 12 czerwca 2011

hula hop and the other pleasures

Kupiłam dziś na straganie hula hop. Na początku tragedia - 3 sekundy i kółko w dole. Ale po ćwiczeniach trwających pół godziny i dolaniu do kółka wody - jest super! Nawet teraz, siedząc wygodnie w fotelu czuję obręcz odbijającą się od mojej talii. Może dzięki temu zrzucę brzuszek do kolonii? Jestem bardzo zadowolona i każdemu polecam taką niedrogą (8zł) zabawkę.
W Kościele byłam o 8:30. Teraz mama robi pyszny obiadek z okazji Zesłania Ducha Świętego.
Nie chce mi się robić lekcji. Nie wiem czy w ogóle coś jest. Jutro w końcu bierzemy udział w turnieju siatkówki.
Nie myślę już nieustannie o mojej ex - "przyjaciółce". Preferuję radość z życia. Mam to gdzieś. Jutro będę z nią normalnie rozmawiać.
Dostanę 20 punktów za projekt i wyjdę na wzorowe zachowanie. A jak nie to nie - mówi się trudno.
Postanowiłam, że na świadectwie w 3. klasie gimnazjum wybiorę projekt z wiedzy o społeczeństwie, bo poszedł mi znacznie lepiej niż ten z wf'u i fizyki. Poza tym chcę iść w liceum do klasy o profilu humanistycznym, więc raczej wf i fizyka średnią będą tam pasować. Dlatego nie zamartwiam się za bardzo wynikami mojego "sportowego" projektu.
PS: Przepraszam za pesymizm w ostatnich dwóch notkach, ale nie jest u mnie zbyt różowo. 

sobota, 11 czerwca 2011

better but still hopeless

Za bardzo ją lubię. Nie wiem czy ona jest lepsza od nich.
Z R. jest zawsze zabawnie. Mam się z kim posprzeczać i godzić. Czuć dorośle. Nie zniszczę tego.
Dajcie mi już wyjazd w góry! Chcę dużą dawkę romansów, zwiewne sukienki, luźne rozmowy z dziewczynami...
PS: Chciała mnie wywalić z elity? Kurwa mać. Mam mętlik w głowie.

piątek, 10 czerwca 2011

alone

Bez "przyjaciółki". Moje znajome to teraz moje dobre koleżanki. Mam dość tytułowania kogoś moim przyjacielem.
Mam to gdzieś. Zwykła suka. 2 godziny żywego pojazdu. Krótka notka w pamiętniku, trochę wyrzutów sumienia. Zdradziłam jej tajemnice, ale ona moje też wygadała. Zresztą nie miały one wagi "tajemnic".
Chciała ją objechać? To ma! Fuck. R. mająca opinię dziwki, która klei się do wszystkich...
Nie ogarniam i nie chcę ogarnąć. Nie chcę mieć w ogóle z nią nic wspólnego. Moja siostra miała rację.
Najgorszy będzie poniedziałek i jej powrót. Jak ja jej spojrzę w oczy? Będę gadać na lekcji?
PS: Już ochłonęłam. Kolejna "przyjaźń" poszła w pizdu.
Aktualnie sprzątam sobie całą chatę. Później śmigam do Tesco.
W sobotę dużo roboty, a w niedziele spotkanie dla przygotowujących się do bierzmowania, bo jutro go chyba go nie ma... O, ja zła i niedobra. Czas odwiedzać Kościół, ha!

czwartek, 9 czerwca 2011

perserved

Trzeci raz poszłam z bolącą głową do szkoły. Myślałam, że zwymiotuję. Wytrzymałam też bez jedzenia, bo mnie nie było na nic stać.
Posprzeczałam się z R., ale pod koniec już sobie znwou jadłyśmy z dzióbków.
Odzyskałam książki i piórnik. A strój dostanę w poniedziałek. Pieniędzy nie szukałam, bo odebrał mnie tata.
Muszę zrobić o sobie prezentację na informatykę, a miałam jutro nie iść do szkoły. Ale wyklaruję sobie przynajmniej sytuację z polskiego, religii i informatyki. Pozytywnie!
Właśnie zjadłam kilka truskawek popijając je sokiem gruszkowym.
Mam remont łazienki, więc jest niezły burdel.
Uciekam odrobić lekcje (charakterystyka z polskiego, 2 strony w ćwiczeniu z angielskiego i prezentacja na informatykę). Zadzwonię też do mamy czy mam już teraz iść jej pomóc.
Jestem spłukana do kwadratu, bo dorzuciłam się tacie do tabletek.
Wciąż nie mogę wyobrazić sobie K. w roli szarej myszki.

środa, 8 czerwca 2011

hell no

Przepraszam za wulgaryzmy, ale zgubiłam pieniądze. Włożyłam je do dziurawej torby i po powrocie do domu zauważyłam ich brak. W dodatku zostawiłam piórnik i książki od angielskiego w klasie. Pożyczyłam też koleżance strój na wf, którego nie mam do teraz. Ale będzie ok.
Jutro rano odzyskam piórnik i książki zaraz po wejściu do klasy. A strój mi odniesie w trakcie dnia szkolnego. Pieniędzy poszukam wracając ze szkoły.
Jak Boga kocham - nie dam nikomu jutro ani w 3 klasie ze mnie ściągać. Nie po to siedzę 3 godziny nad sprawdzianem w domu! Jak chcą mnie lubić, to niech to robią za rzeczy poza szkolne. Nie samymi szóstkami człowiek żyje, drodzy państwo! A później słyszę: "Ej, nie wyciągasz na 6 z fizyki? Bo ja mam 5 ze spr. to chyba wyciągnę." A szmata dostała piątkę dzięki mnie. Masakra.

everything gonna be alright

Składka zapłacona. M. zapomniał. 10 czerwca coraz bliżej.
Właśnie skończyłam pić sprite'a i jeść bułkę z parówką.
Turniej siatkówki- prze boski. Wygrana jest cudowna. Przegrałyśmy, co prawda, z 2 klasą, ale 3 była nasza! Pozytywnie! 3 miejsce nam bardzo odpowiada, choć mogło być lepiej. Chcę 6 z wf'u za ten wyczyn. M. mi gratulował, M. też, a D. powiedział: "No, te Twoje padania". Ogólnie bili mi brawo, ścięłam jedną piłkę przez środek boiska, odbiłam ścinę i rządziłam w odbijaniu dołem.
Gdyby nie fakt, że "kobieca sprawa" jest u mnie bardzo nieregularna i spóźnia się 40 dni byłabym wniebowzięta. Ostatnio zaskoczyła mnie po 44 dniach, także...
Kocham Was! Dzięki za 3000 odwiedzin! :* Oby więcej takich dni!
Teraz już tylko jakiś fajny film albo bajka i do roboty!

poniedziałek, 6 czerwca 2011

no money, honey

Gdybym miała wtedy kasę, to zapłaciłabym mu odpowiednią ilość pieniędzy. Ciągle słyszę jak inni mówią o wysokości składki, a ja przecież nie pójdę i nie powiem: "Ej, masz 5 zł, bo ci chyba dałam wtedy 15." Chyba, że sam mi wypomni, że dałam za mało kasy, to wtedy mu już dorzucę tę różnicę. Ale najlepiej by było, gdyby o tym zapomniał. Będę się o to modlić.
Mam mało pkt. do sprawowania, ale chcę jeszcze parę dodatków (za projekty, samoocenę, ocenę koleżeńską i taniec na zakończeniu roku szkolnego).
Uff, jeszcze 9 zł na kwiaty. Po co kwiaty nauczycielom, skoro jeszcze nie kończymy gimnazjum? Chyba tylko po to, by ta siksa od kwiatów zarobiła. A kasa będzie dopiero 10 czerwca i to w małej ilości. :(
Muszę poprawić informatykę, polski i zachowanie. Będzie ok! Nie mam się czym martwić.
Niestety nie było mnie w kościele. Ciągłe burze są złe.
PS: Widziałam film "Och, życie" z lektorem (ściągnęłam nową wersję) i "Madagaskar" (wiem, że to staroć, ale nigdy tego nie widziałam w całości). No i ściągam "Kung Fu Pandę 2". Także ogólnie pozytywnie. Polecam!

sobota, 4 czerwca 2011

oh yeah

Trampolina, cha-cha, czyli 4 godziny czystej przyjemności. Nawet chłopcy ze mną gadali! Znowu wyprzedziłam G. w rankingu. To był mój pierwszy raz na trampolinie. Na początku nie umiałam skakać, ale później było całkiem fajnie. Obtarłam sobie nawet stopę i kolano. Jestem zbyt wredna dla niego i dla niej. Bo ja jej tak przyjaźnie dokuczam, a on nie wyczuwa dowcipu i są spiny. Muszę być miła. Zero wykręcania. Niech zrozumie, że im kibicuję. Bo na początku chciałam być niemiła, żeby nie pomyślał, że go podrywam i przegięłam, haha. M. dziko się patrzył. Chyba mu chodzi o to 5 zł.... Poza tym jest fajnie. Zero spin. Życie jest zbyt kolorowe, by je zasnuwać szarością.

piątek, 3 czerwca 2011

it's weekend, my boy

Notka na szybko. Właśnie sprzątam u siebie w pokoju. Jeju, niezły syf. -.-
W szkole byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że dostanę 1 lub 2 z polskiego, a aspirowałam na 6 na koniec roku. Fuck! Oby tego nie uznała! Mniejsza... po prostu nienawidzę dramatów.
Świetnie się bawiłam z dziewczynami. Bagietka pierwsza klasa, wypad do sklepu i pająk też. Pozdrawiam Was Mośki!
Nie musiałam ogarniać mojej przyjaciółki, bo sama to zrobiła. Ale chyba trochę mało czasu z nim spędza.
Nie poćwiczyłam nic, a nic układu. Pójdę na żywioł! W dodatku dopadł mnie stres. Nie wiem jak mam się ubrać na część "hip - hop'ową". :( W sumie i tak wygram strojem "wieczorowym", no ale... Ogólnie jutro się nie zapowiada za ciekawie. Chcę po prostu zatańczyć i wrócić do domu.

czwartek, 2 czerwca 2011

headache

Głowa mi pęka. Mam masę nauki i zero chęci. Chcę tylko jak najszybciej skończyć ten rok szkolny. Padam na twarz!
A związki są na maksa popaprane, bez jaj. Moja przyjaciółka jest z kimś kogo nie kocha, bo "woli gonić króliczka niż go łapać". Też tak mam, ale oni chyba za daleko zaszli, żeby teraz to zniszczyła. Muszę ją ogarnąć! Bo strzela mu za dużo fochów. Ale dość o niej.
Pędzę na czekoladę, choć miałam nie jeść słodyczy. Pochłonęłam dziś kilka łyków słodzonej herbaty, soczek w kartoniku, 1/6 bagietki i 3 naleśniki. Do tego dojdą krokiety na obiad (min. 2) no i teraz czekolada (min. 3 kostki), chyba że jest gorzka, w co wątpię.
Chciałabym zostać testerką kosmetyków tylko nie wiem jak się za to zabrać.
Jestem gruba. :(
PS: Czekolady zjadałam 1 kostkę, ale za to pączka już całego... Trudno. 

środa, 1 czerwca 2011

21 days until holidays

Jest fajnie. Dzień dziecka - pozytyw. Dostałam lizaczka.
Projekt? Haha, moja wolna mowa wzbudziła salwy śmiechu, ale jest nie najgorzej. Razem z dziewczynami opowiadałyśmy sobie straszne historie i sprośne kawały.
A ten koleś jest zarąbistym bajkopisarzem. Ukłony, proszę pana. -.-
Trochę się wkurzyłam tym, że puściłam ściemę o tym, że mama mnie urodziła w wieku 27 lat, bo szybko obliczyli, iż urodziła mojego brata w wieku 19 i wyszła na puszczalską, a one to na bank zapamiętają. Kończę z kłamstwami, przecież wiek mojej mamy jest ok. Urodziła mnie mając 39 lat, a brata w wieku 31 lat. Trudno, może jednak zapomną....
Zapłaciłam M. 15 zł, trochę się dziko patrzył, ale co tam. Głupio mi, ale nie mam się, co martwić.
Mój dziwny głos i kłamstwo o mamie zapomną. Jutro muszę po prostu rozwalić system i zadbać o nowy, jeszcze lepszy dzień. Wyłączam myślenie i żyję dalej!  Nic się nie stało.
Jeszcze tylko festyn, ognisko i koniec roku!
PS: Skasowała mi się świetna notka. :( A kolokwium Madzi mnie wykończyło. Ale 3/4 pytań jej podałam.

wtorek, 31 maja 2011

yeah

Dostałam od mamy 15 zł na składkę i jeszcze 5 zł na jedzenia. Ja straciłam 3 zł, więc dobrze, że miałam zaskórniaki.
Dam M. 20 zł jutro i będę go miała z głowy. Nieważne...
Projekt wyjdzie. Pędzę do pracy/ Jak ten czas szybko leci...
PS: Koleś, ogarnij się!

poniedziałek, 30 maja 2011

mhm

Postanowienia:

  • maksymalnie godzina przy komputerze
  • maksymalnie dwie godziny przy pracach domowych
  • maksymalnie dwie godziny telewizji
  • minimum dwie godziny na świeżym powietrzu 
  • skończyć z wulgaryzmami
  • cieszyć się z życia
Muszę wysępić od mamy kasę na ognisko.
Jestem głodna. Od rana jadę na lizaku i łyku herbaty. Ach! I jeszcze na kubku lodów. A przede mną angielski.

niedziela, 29 maja 2011

happiness

Ale cudnie! Banan na twarzy, radość mi rozpiera wnętrzności. Chyba pójdę krzyczeć ze szczęścia. On -właśnie On - ze mną trochę konwersował! Mogę jutro umrzeć, jestem spełniona. Kolonie będą miazgą.
Ach! Mój psiaczek jest taki słooodki. Lepszy niż te wszystkie yorki czy też shi - tzu . A jak się huśta czy śpiocha to każdemu miękną kolana, haha.
Dzisiaj byłam na targu. Było ok - psy, stepper'y i inne fajne rzeczy. A rogaliki mmm - pychota. Oczywiście jakiś sprzedawca musiał podrywać moją siostrę. Ludzie, szkoda mi Was.
Zazdroszczę sama sobie tej mojej pięknej, fajnej siostrzyczki. Inni chcieliby ją chociaż poznać, a ja jestem jej najlepszą przyjaciółką. No, może drugą w kolejności, bo ma świetne rówieśnicze kumpele.
Dziękuję za około 1500 odwiedzin! Trzymajcie się cieplutko! :*

sobota, 28 maja 2011

fourteen

Właśnie o tej godzinie muszę pędzić w WOLNĄ sobotę na spotkanie dla bierzmowanych. Jutro zresztą też i chyba w przyszłym tygodniu powtórka z rozrywki. Ale idę, bo dziś nas będą usadzać.
Z palcem coraz lepiej. Jest już mniej spuchnięty. No może nadal pozostaje siny, ale w poniedziałek raczej już normalnie będę grać w siatkówkę i ćwiczyć do występu.
Ach! Już tylko w środę i sobotę mam czas, by nauczyć się idealnie układu.
Pędzę. Może później napiszę. :*

piątek, 27 maja 2011

good, baby

Wkręciłam się do chóru, haha. Plus 15 pkt. będzie! No i kilka lekcji z głowy. Technika - 6 na koniec. Mam nowych znajomych. Teraz dużo więcej osób ze mną rozmawia. "Zajebisty towar, wciągnij połowę, to zobaczymy jak działa".
A ta laska jest ostro popierdolona.
Nie wiem gdzie iść do liceum. Na jaki profil i w ogóle... Ale chyba zrobię tak:
1. profil: biologia - geografia
2. profil: angielski - polski
3. profil: humanistyczno - prawny
I, na który się załapię na ten idę. Albo lekarz, albo tłumacz, albo prawnik! Błahaha, poczekamy, zobaczymy.
Chcę chłopaka, jak go nie znajdę w liceum to już nigdy. Ostro się za siebie wezmę w przyszłym roku.
PS: Pozdrawiam moją siostrę, która wygląda jakby się zatrzasnęła w solarium. -.-

czwartek, 26 maja 2011

waiting for a rice

Haha, pisząc to czekam aż zagotuje się woda, by następnie wrzucić do niej ryż. O, właśnie coś syczy. Pędzę to sprawdzić.
Zapisałam się na ognisko z moim Słodziakiem. M. jest dla mnie miły. Stwierdził, że pewnie wypiję wszystko sama (mowa o alkoholu, którego ma tam być za dość). Ustaliłyśmy z R., że wypijemy po redd'sie na pół i później już nic. Może ewentualnie troszkę wódki. :) Szkoda, że kończycie edukację i to będzie nasz ostatni raz z Wami...
Na imprezie będzie też chłopak R. Fuck, pewnie będą cały czas się obściskiwać. Podobno widziało ich całe kino podczas całowania. A moja kumpela na ten widok chciała zarzucić treść żołądkową. W życiu nie widziałam pocałunków na żywo, tzn. takich francuskich. Najwyżej pobawię się na ognisku z K. , gdy moja psiapsiółka będzie "zajęta".
Ogółem nudy nie będzie. M.! ♥ Ciekawe czy na ogniskach się tańczy? Chyba tak, nieważne. Około 22. muszę być w domu. Góra o 23., nie wiem.
Pędzę, pa. :*
PS: Niemiecki - 6 na koniec. Łuhuu!

środa, 25 maja 2011

nobody said it was easy

Wybity palec boli jak cholera. Ponadto jest siny, a ja nie umiem go odpowiednio nastawić. Boję się, że krzywo się zrośnie.
Chcę iść na ognisko do M., niestety nie wiem czy to wypali, bo strasznie mało osób chce iść... Tzn. dokładniej dziewczyn ode mnie z klasy, bo mówią, że tam będzie chlańsko. Ale szczerze? Ja właśnie na to liczę! Chcę pierwszy raz posmakować TROCHĘ wódki. Chociaż nigdy jej nie piłam chciałabym się tam zalać, no ale nawet chłopcy nie zamierzają za dużo pić, także... Ale może moja przyjaciółka będzie chciała iść, to wtedy... Can't wait! Z utęsknieniem czekam jutra, by się zapisać na listę. Oby jeszcze było miejsce (lista na ognisko).
Będzie tam M., z którym jest coraz fajniej. Nie żeby mnie podrywał, ale lubimy się. A to dla mnie bardzo dużo znaczy, naprawdę.
Średnia z biologii - 6,0. Tak, ubóstwiajcie mnie.
Spadam na "na wspólnej", haha. Buziaki!



wtorek, 24 maja 2011

I love my followers

Pierwszy tysiąc za nami! Dzięęękuję! :* Kocham Was!
Szkoła? Ok. Fajnie się czuję wśród par. Może we wtorek pojadę do kina (oby była kasa)! Sprawdzian z niemieckiego - poszedł mi jak się okazało świetnie. Już tylko jutrzejszy polski i w piątek angielski (poprawiam się).
Film "Och, życie"? Nie wiem, bo go nie obejrzałam. Jetem dopiero w trakcie robienia do niego napisów. -.- Załamka. Ale do końca tygodnia powinnam go zaliczyć i może wtedy coś o nim powiem.
Byłam tępa myśląc, że ten koleś coś do mnie ma. Wczoraj się całowali...
Urywam temat. Buziaczki.