wtorek, 31 maja 2011

yeah

Dostałam od mamy 15 zł na składkę i jeszcze 5 zł na jedzenia. Ja straciłam 3 zł, więc dobrze, że miałam zaskórniaki.
Dam M. 20 zł jutro i będę go miała z głowy. Nieważne...
Projekt wyjdzie. Pędzę do pracy/ Jak ten czas szybko leci...
PS: Koleś, ogarnij się!

poniedziałek, 30 maja 2011

mhm

Postanowienia:

  • maksymalnie godzina przy komputerze
  • maksymalnie dwie godziny przy pracach domowych
  • maksymalnie dwie godziny telewizji
  • minimum dwie godziny na świeżym powietrzu 
  • skończyć z wulgaryzmami
  • cieszyć się z życia
Muszę wysępić od mamy kasę na ognisko.
Jestem głodna. Od rana jadę na lizaku i łyku herbaty. Ach! I jeszcze na kubku lodów. A przede mną angielski.

niedziela, 29 maja 2011

happiness

Ale cudnie! Banan na twarzy, radość mi rozpiera wnętrzności. Chyba pójdę krzyczeć ze szczęścia. On -właśnie On - ze mną trochę konwersował! Mogę jutro umrzeć, jestem spełniona. Kolonie będą miazgą.
Ach! Mój psiaczek jest taki słooodki. Lepszy niż te wszystkie yorki czy też shi - tzu . A jak się huśta czy śpiocha to każdemu miękną kolana, haha.
Dzisiaj byłam na targu. Było ok - psy, stepper'y i inne fajne rzeczy. A rogaliki mmm - pychota. Oczywiście jakiś sprzedawca musiał podrywać moją siostrę. Ludzie, szkoda mi Was.
Zazdroszczę sama sobie tej mojej pięknej, fajnej siostrzyczki. Inni chcieliby ją chociaż poznać, a ja jestem jej najlepszą przyjaciółką. No, może drugą w kolejności, bo ma świetne rówieśnicze kumpele.
Dziękuję za około 1500 odwiedzin! Trzymajcie się cieplutko! :*

sobota, 28 maja 2011

fourteen

Właśnie o tej godzinie muszę pędzić w WOLNĄ sobotę na spotkanie dla bierzmowanych. Jutro zresztą też i chyba w przyszłym tygodniu powtórka z rozrywki. Ale idę, bo dziś nas będą usadzać.
Z palcem coraz lepiej. Jest już mniej spuchnięty. No może nadal pozostaje siny, ale w poniedziałek raczej już normalnie będę grać w siatkówkę i ćwiczyć do występu.
Ach! Już tylko w środę i sobotę mam czas, by nauczyć się idealnie układu.
Pędzę. Może później napiszę. :*

piątek, 27 maja 2011

good, baby

Wkręciłam się do chóru, haha. Plus 15 pkt. będzie! No i kilka lekcji z głowy. Technika - 6 na koniec. Mam nowych znajomych. Teraz dużo więcej osób ze mną rozmawia. "Zajebisty towar, wciągnij połowę, to zobaczymy jak działa".
A ta laska jest ostro popierdolona.
Nie wiem gdzie iść do liceum. Na jaki profil i w ogóle... Ale chyba zrobię tak:
1. profil: biologia - geografia
2. profil: angielski - polski
3. profil: humanistyczno - prawny
I, na który się załapię na ten idę. Albo lekarz, albo tłumacz, albo prawnik! Błahaha, poczekamy, zobaczymy.
Chcę chłopaka, jak go nie znajdę w liceum to już nigdy. Ostro się za siebie wezmę w przyszłym roku.
PS: Pozdrawiam moją siostrę, która wygląda jakby się zatrzasnęła w solarium. -.-

czwartek, 26 maja 2011

waiting for a rice

Haha, pisząc to czekam aż zagotuje się woda, by następnie wrzucić do niej ryż. O, właśnie coś syczy. Pędzę to sprawdzić.
Zapisałam się na ognisko z moim Słodziakiem. M. jest dla mnie miły. Stwierdził, że pewnie wypiję wszystko sama (mowa o alkoholu, którego ma tam być za dość). Ustaliłyśmy z R., że wypijemy po redd'sie na pół i później już nic. Może ewentualnie troszkę wódki. :) Szkoda, że kończycie edukację i to będzie nasz ostatni raz z Wami...
Na imprezie będzie też chłopak R. Fuck, pewnie będą cały czas się obściskiwać. Podobno widziało ich całe kino podczas całowania. A moja kumpela na ten widok chciała zarzucić treść żołądkową. W życiu nie widziałam pocałunków na żywo, tzn. takich francuskich. Najwyżej pobawię się na ognisku z K. , gdy moja psiapsiółka będzie "zajęta".
Ogółem nudy nie będzie. M.! ♥ Ciekawe czy na ogniskach się tańczy? Chyba tak, nieważne. Około 22. muszę być w domu. Góra o 23., nie wiem.
Pędzę, pa. :*
PS: Niemiecki - 6 na koniec. Łuhuu!

środa, 25 maja 2011

nobody said it was easy

Wybity palec boli jak cholera. Ponadto jest siny, a ja nie umiem go odpowiednio nastawić. Boję się, że krzywo się zrośnie.
Chcę iść na ognisko do M., niestety nie wiem czy to wypali, bo strasznie mało osób chce iść... Tzn. dokładniej dziewczyn ode mnie z klasy, bo mówią, że tam będzie chlańsko. Ale szczerze? Ja właśnie na to liczę! Chcę pierwszy raz posmakować TROCHĘ wódki. Chociaż nigdy jej nie piłam chciałabym się tam zalać, no ale nawet chłopcy nie zamierzają za dużo pić, także... Ale może moja przyjaciółka będzie chciała iść, to wtedy... Can't wait! Z utęsknieniem czekam jutra, by się zapisać na listę. Oby jeszcze było miejsce (lista na ognisko).
Będzie tam M., z którym jest coraz fajniej. Nie żeby mnie podrywał, ale lubimy się. A to dla mnie bardzo dużo znaczy, naprawdę.
Średnia z biologii - 6,0. Tak, ubóstwiajcie mnie.
Spadam na "na wspólnej", haha. Buziaki!



wtorek, 24 maja 2011

I love my followers

Pierwszy tysiąc za nami! Dzięęękuję! :* Kocham Was!
Szkoła? Ok. Fajnie się czuję wśród par. Może we wtorek pojadę do kina (oby była kasa)! Sprawdzian z niemieckiego - poszedł mi jak się okazało świetnie. Już tylko jutrzejszy polski i w piątek angielski (poprawiam się).
Film "Och, życie"? Nie wiem, bo go nie obejrzałam. Jetem dopiero w trakcie robienia do niego napisów. -.- Załamka. Ale do końca tygodnia powinnam go zaliczyć i może wtedy coś o nim powiem.
Byłam tępa myśląc, że ten koleś coś do mnie ma. Wczoraj się całowali...
Urywam temat. Buziaczki.

poniedziałek, 23 maja 2011

life as we know it

Głowa mi pękała i, szczerze mówiąc,wciąż to robi. Mam też mdłości. Miasto, więc odpadło. :(
Aktualnie kuję się na niemiecki. Cholernie mi to nie idzie, ale cóż.
Ściągnęłam film "Och życie". Myślałam, że będzie w dobrej jakości... Patrzę, a tu jakiś imbecyl nagrywał go w kinie kamerą. Ugh. Ale z moim szybkim łączem musiałam go ściągać 2 dni, więc mam nadzieję, że było warto.
Jestem wkurzona tym, że mnie ominęła zabawa, ale może i lepiej, bo mój stan konta to istna porażka. Mam tylko nadzieję, że to mnie nie wykluczy z projektu (20 pkt.)! Dobra, zatańczę na filmiku i może będę go prezentować, więc nie ma tego złego. G. przecież też nie było... chyba.
Dobra, pędzę na film. Później kurczak z rożna i znowu kujemy!
Pozdrawiam. :*

niedziela, 22 maja 2011

don't do this to her

Jeżeli jej chłopak sprawi, że dla niego oszaleję i generalnie jej go odbiję to... O MÓJ BOŻE!!!

summer time hottness

Jeju! Nie lubię, gdy od gorąca boli mnie głowa.
Strasznie stresuję się poniedziałkiem. Muszę to jakoś życiowo ogarnąć, ale może pomyślę o tym później. No bo to kino mi nie leży. A basen? Czy ma być basen? Walić to! Mam mętlik w głowie.
Dzisiaj, więc ogarnę w miarę jutro i obejrzę "x-factor'a"! O tak, nareszcie w całości.
Ogólnie rzecz ujmując jest bardzo pozytywnie i nie ma co narzekać.

piątek, 20 maja 2011

changes

Jednak dyskoteki nie będzie. Zamiast tego wystąpię na festynie. Łaaał! Dostanę za to dużo punktów!
A co do pewnej dziewczyny... Myślę, że jest fajna jak się potrafi z nią gadać na luzie, a ja to akurat umiem. Niestety, nie każdy ma taki dar i ogół uważa ją za wyniosłą, co jest w pewnym stopniu dla niej krzywdzące.
Gorąco tu, aż się cała mokra zrobiłam, a chyba czeka mnie grabienie trawy. Oł noł! Ale jeszcze 28 dni i mam wieczną labę.
Z ogródka zniknęła stara ławka, więc jest dużo więcej miejsca na bieganie. Mój psiutek się pewnie cieszy. Muszę mu dać wody, ale najpierw oblecę blogi znajomych i zjem loda!
PS: Moja klasa jest jakimś mega wyjątkiem, bo nie mamy praktycznie żadnych wspólnych zdjęć, oprócz tych klasowych, od fotografa. -.- Ale te najlepsze wspomnienia mamy w głowach, więc kadry nam niepotrzebne!!!

czwartek, 19 maja 2011

plans, plans, plans

Mhm, lubię to. Projekt z fizyki i wf'u będziemy robić w poniedziałek. Po szkole, z moimi znajomymi jedziemy na plac zabaw, basen i w przerwach żarełko.
W czwartek dyskoteka... Chyba jestem współorganizatorem. Chcę za to punkty! I fajnie, chyba wyrobię na bardzo dobre, a może nawet na... wzorowe.
Znowu coś się dzieje, dobra zabawa wisi w powietrzu. Żyję dalej i liczę, że jutro będzie jeszcze lepsze.
Idę robić lekcje, bo aktualnie skończyłam pracę i wcinam lody ajerkoniakowe z jogurtem "danio" w roli swoistego sosu.
PS: Dlaczego Masza odpadła z "You can dance. Po prostu tańcz."?! Na wynikach zasnęłam, a dziś czytałam o tym w Internecie  Jak zwykle odrzucili kogoś z zagranicy. Grr, była świetna, a ta cała Paulina ma świński nosek... Serio, przez to nie mogę zobaczyć piękna jej tańca. Skandal!

wtorek, 17 maja 2011

leave this room, please

Szkoła? Ok. Obiad w postaci ciastek i herbaty? Ok. To, że dostałam w szczenę? Ok. Przecież ja kurwa wszystko zniosę.
Nie chcę mi się błądzić w jakiś chorych labiryntach ludzkich umysłów.
Mam masę lekcji, zero chęci i najchętniej bym to wszystko zostawiła, wyszła i nie wróciła. Nie, wcale nie mam doła.
Mam fioletowe kwiatki na biurku, chyba włożę je do wody albo... Nie, idę ogarnąć cztery litery, zjeść pyszne ciacho, odrobić lekcje, popłakać nad moją nóżką i żyć dalej. Miłego dnia.

poniedziałek, 16 maja 2011

tell me who is right

Kocham tę "grę". Haha, ogólnie Was kocham, Robaczki. Mam nadzieję, że Wam się uda! :*
Zjadłam drożdżówkę z dżemem i serem! Chyba zaczynam je lubić.
W szkole tylko wypiłam soczek, ale nie zmieniłam zbytnio swojego zachowania. Spokojnie, jutro też jest dzień. A poza tym niedługo kolonie, więc będę miała świetną okazję do zaprezentowania swojego nowego oblicza.
Więc wypełniona radością, uśmiechnięta, zabiorę się teraz do lekcji albo lekkiego leniuchowania na łóżku. Rozmawiam teraz, w końcu, więcej z moją przyjaciółką niż z K. i już nie jestem zazdrosna... Przynajmniej nie w złym tego słowa znaczeniu.
PS: Ałł! Rozwaliłam sobie nogę uderzając w szafę! Koniec z "tańczeniem" jazzu. :<  Umrę tu! Nawet nogi nie mogę na nic postawić, bo krwawi jak cholera!

niedziela, 15 maja 2011

33 days

Tak, tak. Wakacje mi w głowie. Ech - lody, upały, kolonie, głośna muzyka, odpoczynek od lekcji, szkoły... Bajka!
Ale wróćmy do rzeczywistości. Polski i zmywanie zaliczone. Za chemię właśnie się zabieram. Wiedza o społeczeństwie i historia to zajęcie na wieczorek w łóżeczku.
A! Jutro się zmieniam na zajebistą osobę, right?! Zacznę doszkalać swój "britisz" akcent, bo mi gdzieś uciekł. Także wycie angielskich piosenek OBOWIĄZKOWO!



agrh

Zaraz się zrzygam. Przepraszam, ale serio... Grill udany, pieczony chleb - am, am!
Zaraz muszę uciekać pomagać przy obiedzie, ale póki co się trochę polenię i może poleżę w łóżku. Pogoda deszczowa, więc raczej na dworze nie pobiegam, ale może się bardziej zmotywuję do lekcji.
Nie mdlałam chyba od miesiąca, yeah! Ale mam napady paniki. Po przeczytania strasznych historii nie mogę się ogarnąć. Na szczęście po odprowadzeniu mnie do łóżka przez mamę (wiem, że to chore) śpię spokojnie.
Buziaki! :*
Teraz zmywanie i biorę się za chemię, polski, wiedzę o społeczeństwie i historię. -.-
Jeszcze miesiąc i wakacje.

sobota, 14 maja 2011

barbecue

Sałatka grecka, pieczony chlebek z przyprawami, kiełbaski, karkówka, sok wiśniowo-jabłkowy, winko & rolada lodowa! Będzie dobrze, już to czuję. Wiem, że nie mam się czym jarać, bo tylko rodzinka będzie, ale dobre żarcie mnie podnieca w każdych warunkach, haha!
Teraz uciekam oglądać powtórki "prosto w serce".
Zabawy z moim psem są bardzo ok. Mój portret, gdy miałam 3 latka też, choć wyglądam na nim, co najmniej, na o pięć lat starszą.
A na zdjęciu Honorata Skarbek - ciacho! ♥

piątek, 13 maja 2011

don't be shy because you fuckin' perfect

Muszę w to uwierzyć, bo mam +20 pkt. z zachowania, a moja udzielająca się wszędzie przyjaciółka +130...
Kurwa, koniec! Od poniedziałku spinam poślady, przypominam o projekcie z fizyki i wf'u. Wypytam się czy tańczymy na koniec roku, czy będą za to pkt. dodatnie itd. Będę dużo się odzywać na lekcjach i zgłaszać też.
Będzie ok, bo dzisiaj w szkole - miodzio. Z moimi znajomymi był ubaw przez dobre 6 godzin. Kocham Was, Skarby. :*
Zjadłam princessa'e mleczną maxi i od razu humor lepszy. Do tego bravo girl i viva, i już się cała uśmiecham.
Doobra, będzie zajebiście, bo nie ma innej opcji. W poniedziałek zmieniam swój charakter, na taki, który zawsze chciałam mieć.
Nigdy nie pozwól, żeby ktoś spełniał Twoje marzenia! 
PS: Kasia Nosowska ma wybitny wokal. Ciary są, łzy jeszcze nie... Hey - Z rejestru strasznych snów. 

czwartek, 12 maja 2011

when it is right

Cudnie! Poza tym, że pogoda sprawia, że zamulam, jestem nieogarnięta, nie chce mi się uczyć i boli mnie głowa.
Dzisiaj tak się śmiałam z moimi kochanymi debilkami, że myślałam, że umrę. Hehe, znowu jest dobrze i w ogóle. Moje "tańczenie" poloneza... Przemilczmy tę porażkę. Sorry M. Ale żyjemy dalej! Przynajmniej lekcje zleciały.
Nie mam pojęcie czym jeszcze mogę się z Wami podzielić. Więc może po prostu zakończę te wypociny i pójdę poszperać trochę na innych stronach internetowych. I tak Was nieźle męczę znowu pisząc regularne notki.
Miłego dnia! Oby słońce działało na Was lepiej niż na mnie.
PS: Mam świra na punkcie mojego słodziutkiego 4-latka. I love you, doggie! :*



środa, 11 maja 2011

better

Jest gorąco, parno i słonecznie. Kocham to!
W szkole ok. Zarówno z  moją przyjaciółką jak i z K. też. Na pierwszej przerwie czułam się okropnie, ale później miałam już fajny kontakt z laskami i żadnych spin.
Zazdroszczę mojej psiapsiółce maksymalnie... Ale trzymam kciuki, żeby jej się dobrze wiodło, haha. Ciekawe jak K. będzie się zachowywać za rok, jak nie będzie tu jej miłości. Nie wyobrażam jej sobie samej.
Ale dobra, cisza.... Chłopak R. teraz bardziej ze mną "gada" na facebook'u. Super, będę popularna i M. mnie zechce! Hurra! No i na dyskotece teraz na pewno ze mną zatańczą chłopcy moich koleżanek, bo jestem przyjaciółką ich dam serca, więc...
Pozytyw dla tego dnia. Wracamy do szczytu formy, panowie. :)
PS: Pozdrowienia dla mojej opalającej się na dworze siostry. Kocham Cię, szczególnie, że w niedziele lub sobotę organizujemy razem grilla.
PS nr 2: Dajcie już karty na kolonie!!!
A na zdjęciu Monica Cruz- dla mnie ładniejsza od swojej siostry, która nie wiedzieć czemu jest od niej bardziej znana. 

wtorek, 10 maja 2011

nonsense

Super! Mogłam się przyjaźnić z K. i mieć tę idiotkę gdzieś. Ale zmienię to jutro! Na 110%!
To cholernie durne uczucie siedzieć pomiędzy dwoma parami....
Nic, muszę odrobić lekcje. Może usmażę też jakieś jajka?
Poza tym muszę definitywnie skończyć z rozmyślaniem na temat tych debilek. W końcu ona z nim gada tylko o szkole - dno. Przynajmniej na razie... Tak! Przemawia przeze mnie zazdrość.
Przepraszam, wychodzę, bo jutro muszę zdobyć przyjaźń lub co najmniej dobre koleżeństwo z K. :)
PS: Przepraszam, że was opuściłam i zaniedbałam, ale nie miałam ochoty i siły na nowe posty. Nie wiem, czy ta pasja do pisania jeszcze do mnie wróci, ale zobaczymy. Buziaki, pa. :*

sobota, 7 maja 2011

intensive

Przepraszam, że nie pisałam, ale praca i obowiązki mnie przytłoczyły i zabrały mój cenny czas.
O dyskotece nie mogę za wiele napisać, bo były tam same osobiste elementy - które opisałam w moim papierowym pamiętniku. Notka była na całe dwie strony, więc można się domyślić, że było ciekawie.
Moja przyjaciółka ma chłopaka, myślałam o tym cały czas i przez dwa dni miałam chore wizje. Cały czas myślałam o tym czy ja też kogoś będę mieć. Że jestem gruba. Zastanawiałam się po co są związki itp. Nic więcej nie mogę i nie chcę powiedzieć o tym szalonym dla mnie czasie. Po prostu postanowiłam, że na koloniach M. będzie mój. :*
Pozdrowienia dla wszystkich singli i zakochanych z wzajemnością lub bez! Niech szczęście Nas nie opuszcza!

wtorek, 3 maja 2011

keep going

Ogółem do tej pory pochłonęłam: 1/4 szklanki "danio" waniliowego, 3 fistaszki, udko z kurczaka, łyżkę ziemniaków, filiżankę mizerii i szklankę herbaty bez cukru. Mam nadzieję, że dziś jeszcze tylko wypiję jedną zieloną herbatkę i tyle.
Jutro przed szkołą po raz drugi w całym moim życiu spróbuję zjeść śniadanie w postaci serka "danio" (1/4 szklanki) waniliowego lub z kawałkami czekolady, zależy, który będzie w lodówce. Dziś muszę go sobie odmierzyć, hehe.
"Krzyżacy" zaliczeni przed minutką, zaraz potańczę układ, przejdę się do rodziców, przytulę mego psiaczka i później się zobaczy. Planuję też, co jutro ubrać do szkoły. Myślałam trochę nad spódniczką, ale pewnie głupio bym się czuła, więc raczej wybiorę jeansy.
Spadam! Miłej końcówki dnia i wieczoru. Obym jutro i w czwartek nie zemdlała... Szczególnie w czwartek, bo boję się, że przy tej "diecie" będę bardziej skłonna do omdleń. Przykre, ale co tam.
W piątek biorę udział w akademii 3-majowej. Tekstu nie mam, a podobno mam go dużo. Lepiej, żebym go jakoś szybko opanowała, bo po dyskotece... No jednym słowem jutro muszę dostać tekst i go wykuć.
Powodzenia maturzystom, szkoda że nie chodzę do liceum i nie mam wolnego, ale przynajmniej w testy gimnazjalne się byczyłam. Bye. :*
Na zdjęciu Maria Ignatenko - trochę dziwna, zbyt "wschodnia" uroda, ale poza tym, kobieta idealna!



first day of my diet

Zaczynamy! Na razie zjadłam 1/4 szklanki jogurtu "danio" waniliowego, 3 fistaszki i na obiad zamierzam zjeść łyżkę ziemniaków w towarzystwie udka z kurczaka. Mam nadzieję, że to plus ćwiczenia układu tanecznego i może jazdy na rowerku stacjonarnym coś dadzą.
Pada deszcz. Byłam pomóc przy warzywkach, a teraz się lenię przed komputerem, czytając jakieś blogi. :)
"Krzyżacy" idą mi mozolnie. Dziś ostatni dzień, w którym mogę ich przeczytać, więc może po obiadku się za nich wezmę, ewentualnie wieczorem.
Czesław Mozil jest cudnym wokalistą. Znam go od 2 lat, dzięki mojej koleżance z kolonii. Jego muzyka jest prześwietna!
Jeju, nie obejrzałam "na wspólnej" wczoraj... Tragedia!
Zbieram się do lekcji. Może napiszę do Was później i  powiem jak z dietą, która wczoraj poszła w diabły.

niedziela, 1 maja 2011

Pope John Paul II

Piszę ten wpis po raz trzeci i mam nadzieję, że ostatni.
Aktualnie jest poniedziałek. Mam przerwę w pracy i czekając na herbatkę piszę do Was.
Cieszę się, że Karol Wojtyła został beatyfikowany. Prawdę mówiąc, byłam przekonana, że ma to się odbyć 2 maja, ale to nic. Ogólnie jakoś mnie to nie poruszyło, ale pamiętam czasy, kiedy tata słuchał Jana Pawła II w telewizji. To był, jest i zawsze będzie wielki człowiek, najlepszy papież i mam nadzieję wkrótce też święty.
Oglądałam x-factor'a! Te śpiewające dziewczyny w dogrywce powinny odpaść, wg mnie są do niczego! Kuba chyba oddał na nie swój głos jedynie po to, żeby Majka nie miała tylko jednej drużyny. Za sprawą mojego brata, zaczynam też nie lubić Michała Szpaka...

let's start a diet tomorrow

Jejku, muszę schudnąć. Szczególnie, że czytając notkę o mojej wadze chce mi się ryczeć.
Dziękuję, że tyle osób widziało mojego bloga, to mnie podbudowuje.
No, ale może napiszę coś o codzienności... Siedzę w domu. Wczoraj moje rodzeństwo było na grillu. I to mnie zmotywowało, żeby dogadać sprawę ogniska, ale zrobię to dopiero w środę. Jak nie zapomnę (bo mam tendencję do przypominania sobie o czymś jak już jest na to za późno).
Słucham Nicole Scherzinger - Don't hold your breathe oraz T.I ft. Christina Aguilera - Castle walls. Kocham Aguilerę, wiem, co prawda, iż piosenka już "stara", ale dopiero teraz mam ją na dysku.
Lecę, buziaki! :*