czwartek, 12 maja 2011

when it is right

Cudnie! Poza tym, że pogoda sprawia, że zamulam, jestem nieogarnięta, nie chce mi się uczyć i boli mnie głowa.
Dzisiaj tak się śmiałam z moimi kochanymi debilkami, że myślałam, że umrę. Hehe, znowu jest dobrze i w ogóle. Moje "tańczenie" poloneza... Przemilczmy tę porażkę. Sorry M. Ale żyjemy dalej! Przynajmniej lekcje zleciały.
Nie mam pojęcie czym jeszcze mogę się z Wami podzielić. Więc może po prostu zakończę te wypociny i pójdę poszperać trochę na innych stronach internetowych. I tak Was nieźle męczę znowu pisząc regularne notki.
Miłego dnia! Oby słońce działało na Was lepiej niż na mnie.
PS: Mam świra na punkcie mojego słodziutkiego 4-latka. I love you, doggie! :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz