środa, 29 sierpnia 2012

resist the temptation

Miałam dzisiaj cudowny sen - chyba jeszcze lepszy od tego o spadaniu z wodospadu wprost do oceanu. O niezwykłości tego snu zadecydowała obecność w nim A. Jestem w szoku. Dokładnie czułam dotyk podczas tej wizji i wszystko wydawało się być takie realne... Na końcu nagle postacie się zamieniły i w miejsce A. pojawił się mój kuzyn, więc wyszła totalna paranoja.
Mama kupuje lody, a ja ledwo się opieram. Pepsi w lodówce też już zaczyna się na mnie patrzeć i prosić o wypicie. Hola, hola! Nie ma lekko.
Jutro nareszcie się wyśpię (oby).
Na majówce, czy tam sierpniówce, haha, było sto razy lepiej niż ostatnio. Tańczyłam i piłam. Co prawda moi kuzyni woleli szaleć z K., a mnie raczej olewali, ale przynajmniej B. był miły i na parkiet brał nas obie, nie tylko K. Poza tym rozmawiał ze mną i troszczył o mnie. A. był z D. Całowali się i przytulali - widziałam to, ale kiedy pojechała do domu, on do mnie podszedł, przytulił mnie i pocałował w policzek. To było kochane! A ostatnio nawet ze mną tańczył.
Moi znajomi chcą jutro wyjść do aquaparku, ale szkoda mi kasy (jak zwykle) i jestem za gruba, więc skłamałam, że jadę z mamą na zakupy. Chyba moja ekipa się rozsypuje. Nie jechałam z nimi do kina, na ognisko i teraz nad tę wodę i altanę też. Na szczęście niedługo naprawię mój rower i w przyszłym roku będę już z nimi więcej się spotykać na jakiś spontanach.
Żałuję, że mnie nie było u M. w poniedziałek, bo On tam był. Bez niej. Może by mnie poprzytulał, pocałował, potańczył... Marzenia.
Moja klasa się dobrze zapowiada.
K. mi robi wyrzuty, że mnie nie było u M. Przykro mi, ale ile mogę wydawać kasy na paliwo na te wszystkie wyjazdy? U mnie przecież krucho z kasą... Jeszcze na majówkę zabrałam kumpli, po których musiałam jechać kupę km. Trudno, czasu nie cofnę.
Dzięki za uwagę.
PS: Czas nadrobić zaległości z Gossip Girl - 17. odcinek 1. sezonu przede mną.

niedziela, 26 sierpnia 2012

love you, daddie

Jesteś najlepszy na świecie, tato! Mama też. Taki bezinteresowny, hojny, dobroduszny - wymarzony!
A ja naprawdę wiem jak poruszyć moich rodziców, by dali mi to czego chce. Choć teraz trochę mi szkoda, że tak ich emocjonalnie szantażuję. Ale dzięki temu jadę na majówkę. Oby była K. :)
Kolejny dzień diety za mną. Chyba skurczył mi się żołądek, bo nie czuję głodu. Martwię się czy nie popadnę w anoreksje, ale raczej mi to nie grozi... Wczoraj biegałam (1 km), a dziś taniec!

sobota, 25 sierpnia 2012

weekend

Skończyłam wcześniej pracę z powodu złej pogody. Przez większą część dnia był u nas chłopak mojej siostry. Jest bardzo sympatyczny, a ja coraz pewniej się przy nim czuję.
Jutro idę na ostatnią w tym roku majówkę z moją siostrą i znajomymi. Super!
Dziś prawdopodobnie zrobię przegląd rzeczy w mojej szafie. Jak dobrze pójdzie to może wybiorę jakiś strój na jutro. I tak nie przyćmię K., mającej drogie i gustowne ubrania, no ale trudno. Mogę się chociaż starać.
Zaraz będzie obiad i trzeci dzień bez słodyczy. Jestem z siebie dumna. Oby tak dalej!
Dziś waga pokazała o 2 kg mniej niż trzy dni temu. :o

piątek, 24 sierpnia 2012

apple & mint

Piję sobie herbatę o smaku z tytułu posta. Na obiad będą naleśniki. Dziś wraca też moja siostra, a w niedzielę brat. 
Może poczytam jakąś książkę? Przydałoby się wypożyczyć jakąś ciekawą pozycję, ale najbliższa biblioteka jest 7 min. drogi autem stąd...
Wiem, że się powtarzam, ale już za niecałe 2 tygodnie szkoła! Będę licealistką na rozszerzonej biologii i polskim. Jestem podekscytowana. I to strasznie!
Nie chce mi się ćwiczyć, więc jadę na samej "diecie" - małe porcje bez słodyczy i fast foodów.
Zaraz idę się ubrać i wybywam do psów albo pomóc mamie. Dziś nie pracuję, bo deszcz pokrzyżował nam plany. Za to jutro wznawiam moją aktywność zawodową. 

czwartek, 23 sierpnia 2012

I miss you

Bardzo mi brakowało blogowania. Tylko tu mogę się w pełni otworzyć.
Jestem zakochana - teraz to wiem. Kiedy razem tańczymy jestem pewna siebie. Cieszę się, że z Tobą jestem, ale gdy widzę jak do niej idziesz trafia mnie szlag. Jak mam się wyleczyć? W ogóle mogę? Powinnam? Jak mam o Ciebie walczyć z innymi?
Znowu się odchudzam. Siedzę tu głodna, a na dole same pokusy: chipsy, ciastka, lody... Zjadłam dzisiaj dwie kanapki, zupę i trochę fasolki po bretońsku ze słoika. Do tego trochę wody, której się opiję zaraz po myciu zębów.
Byłam na majówce - było w miarę okej, ale wiem, że mogło być lepiej. I będzie - już 26 sierpnia.
Potem szkoła czyli nowi znajomi, laski w drogich ciuchach z mega akcentem na lekcjach angielskiego, przebojowe i pewne siebie uwodzące wszystkich wokół i ja... Ich totalne przeciwieństwo. Super! Ogarnęłam przystanki autobusowe, a dokładniej jeden (ten, na którym wysiadam) i jakoś to będzie. Ech...
Jesteśmy spłukani. Cała moja rodzinka. Czekamy na przyszły rok. Nie ma to jak życie rolników!
Brzuch mnie pobolewa od niejedzenia, ale zaraz 22, a wtedy człowiek w ogóle nie trawi.
Dzisiaj pracowałam z 6 godzin. Jutro zapowiada się podobnie.
Odrzuciłam propozycję kina, bo szkoda mi kasy i mam pracę. To nic, przeżyjemy. Mam pęcherz na kciuku.
Idę sobie. Pozdrawiam Was! :*