Em, dzisiaj o 19. do okulistki. Jutro niby miał być szpital z tatą, ale mam szkołę.
Nie zrobiłam projektu z niemieckiego. Nie mam siły i pomysłu. Zresztą nie chcę odwalać całej roboty za pozostałe dwie osoby. Gdy stwierdziłam, że zgłoszę nieprzygotowanie zaatakowały mnie ze słowami: "Ty to sobie możesz zgłosić, ale nam szkoda." No kurwa, to ruszcie dupska i nie będziecie musiały zgłaszać.
Z testu z CKE z polskiego miałam 31/34 pkt. Tak, tak, jestem niezła.
Jadłam przed chwilą mleko skondensowane w tubce. Mmmm.
Idę robić lekcje, bo potem będę musiała szykować się do lekarza.
Aaa, zapomniałam o kłopocie z weselem mojej kuzynki w lipcu. Prawdopodobnie zostanę zaproszona z os. towarzyszącą. Kogo ja wezmę? Co z tą osobą będę tam robić? A jak pójdę sama, to co?
Matulko, A. nie pójdzie, bo mu D. nie pozwoli. Umarłaby wtedy z zazdrości. Ale jak nie on to kto?