piątek, 1 marca 2013

don’t tear it down, what's left on me

Mam dość czucia się jak ktoś skrajnie bezwartościowy. Nie mam już siły. Potrzebuję kogoś by mnie wspierał i przytulił, gdy wszystko się wali. Nie jestem sama. Jestem samotna...
Ładni ludzie mają łatwiej, dlatego całe życie mam pod górkę. Kult urody zawładnął naszym światem, dlatego mogę ZNOWU tylko popatrzeć jak inna dziewczyna spełnia się w Twych ramionach.
Nie płaczę nocami, bo jestem wyzuta z uczuć, jakichkolwiek. "Jeśli macie to w dupie, to bierzcie swoje dupy w troki" - cytat mojej wspaniałej polonistki jest doskonały. Nie cierpię tej starej, sfrustrowanej raszpli. Dlaczego nie ma miejsc, gdzie uczyliby jak żyć?
Czy kiedyś będę szczęśliwa? Mam 17 lat i nigdy nie miałam chłopaka, a co jeżeli nigdy go nie znajdę? Żałuję, żałuję, żałuję - że tak wielu chłopców odtrącałam z niewzruszonym sercem. Nie chcę być taka nieczuła, może ktoś by tak nauczył mnie kochać?
Jedynym pozytywem jest to, że jestem prawie pewna, że gdy już będę z kimś kogo kocham to nie dam mu odejść i nie będę się męczyć, ale spędzać każdą sekundę w błogostanie, aż do końca mojego życia.