poniedziałek, 23 maja 2011

life as we know it

Głowa mi pękała i, szczerze mówiąc,wciąż to robi. Mam też mdłości. Miasto, więc odpadło. :(
Aktualnie kuję się na niemiecki. Cholernie mi to nie idzie, ale cóż.
Ściągnęłam film "Och życie". Myślałam, że będzie w dobrej jakości... Patrzę, a tu jakiś imbecyl nagrywał go w kinie kamerą. Ugh. Ale z moim szybkim łączem musiałam go ściągać 2 dni, więc mam nadzieję, że było warto.
Jestem wkurzona tym, że mnie ominęła zabawa, ale może i lepiej, bo mój stan konta to istna porażka. Mam tylko nadzieję, że to mnie nie wykluczy z projektu (20 pkt.)! Dobra, zatańczę na filmiku i może będę go prezentować, więc nie ma tego złego. G. przecież też nie było... chyba.
Dobra, pędzę na film. Później kurczak z rożna i znowu kujemy!
Pozdrawiam. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz