środa, 13 lutego 2013

COME BACK!

Cześć Skarby,  wracam do ćwiczeń, bo moja sylwetka mnie przeraża. W niedzielę popróbowałam trochę killera Ewy Chodakowskiej, ale zabójczo szybki internet zmusił mnie do odpuszczenia sobie tej przyjemności. W poniedziałek miałam 2 sprawdziany, zauważyłam, że coraz mniej się uczę, zawalam angielski, nałogowo spisuję prace domowe z polskiego i z "rozszerzonych" przedmiotów uczę się tylko biologii. Kiepsko, ale muszę się za siebie wziąć. Już nie tylko dietka, ale i ćwiczenia. Godzina rowerka + killer, skalpel czy co tam jeszcze ciekawego znajdę. Huh, zamieniałam kalendarz w pamiętnik. Miło będzie kiedyś przeczytać wspomnienia z każdego dnia zamknięte w jednym notesie. W weekend siedziałam w domu, bo była 18-tka, na którą nie dostałam zaproszenia, w przeciwieństwie do moich znajomych. W sobotę bawiłam się z psami w ogrodzie, było cudownie, mordki im się cieszyły niesamowicie na widok nowych zabawek, które nota bene popsuły już po 0,5 godziny. :) Mogłaby być wiosna, chociaż panicznie boję się Wielkanocy... Chciałabym wrócić do biegania, ale na razie jest na to jeszcze za zimno. Trzymajcie się ciepło! ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz