piątek, 23 listopada 2012

hope dies last

Może to cholernie infantylne, ale Jego dziewczyna założyła profil, na którym można zadawać jej pytania, a ja zamierzam na tym skorzystać. Postanowiłam wypytać ją w taki sposób, by On zobaczył, że ona Go zdradza. Plan wcieliłam w życie i czekam na jej odpowiedzi. 
Będzie dobrze. Jestem cała rozpromieniona. Jest piątek. Wczoraj zauważyłam, że jeżeli spędzę z Nim Sylwestra, to to będzie coś w rodzaju naszej "rocznicy". W końcu 31 sierpnia byliśmy tak blisko, a Sylwester wypada 31 grudnia. 4 miesiące po najlepszym dniu mojego dotychczasowego życia. 
Nie wierzę, że w klasie tak bardzo się ostatnio zgraliśmy. Nowy chłopak żartuje itp., dzięki czemu czuję się jak w gimnazjum. Choć i tak sądzę, że moje najlepsze lata minęły bezpowrotnie właśnie wraz z końcem mojej poprzedniej szkoły. Siedzenie w bandażu na korytarzu, śmigus - dyngus, gra w pokera, reanimacja, tańce, dyskoteki szkolne, lekcje polskiego, muzyki, wychowania fizycznego... Było najlepiej.
Najważniejsze, że dane było mi to przeżyć, a  wspomnienia tych lat wywołują uśmiech na mojej twarzy na dłuuuugi czas. W końcu wspomnień i marzeń nikt nam nie zabierze - to jedyne, co mamy naprawdę na własność.


1 komentarz: