Dziś idąc na przystanek czułam, że nie jestem sobą. Byłam bezwładna, gotowa wpaść pod samochód, ale już mi przeszło.
Nowy chłopak w klasie jest dość dziwny, ale nie ma ojca, więc uważam, że "ciśnięcie" go jest przesadą... Zwłaszcza, że jesteśmy klasą psychologiczno - ekologiczną.
Dostałam dziś 5, 4 i 6. Wcześniej wołano mnie po nazwisku, a teraz zdrabniają moje imię. To słodkie, bo wiem, że sama na to sobie zapracowałam ciężką harówką przez ponad 10 lat.
Głowa mnie boli i mi duszno, bo czuję jakieś przytłaczające nuty perfum. Są obrzydliwe!
Jutro 5 godzin i domek, o tak, nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że w nocy nie będzie tak strasznie jak dziś - bezsenność jak kiedyś, czyli 2 godziny wiercenia się na łóżku.
Super! Idę nawąchać się tlenu.
PS: Z matmy pewnie miałabym 6, ale pisałam kartkówkę K. Ech, teraz na szczęście już się nie daję tak oszukiwać. W końcu nie wzięła mnie na imprezę. Toteż mam na nią kolokwialnie mówiąc "wyjebane". I świetnie mi to wychodzi. Dziś więcej gadałam z D. Jest urocza, ona i M&M są naprawdę fajne, jeśli chodzi o moją klasę. Wszystko się ustabilizowało.
piękne bransoletki !!! nocą rozmyśla się o wszystkim najbardziej, czasem nie można spać ;/
OdpowiedzUsuńMi także się podobają, niestety noc jest straszna pod tym względem. :/
Usuń