Mam przecież 16 lat. Powinnam się uśmiechać, czekać na ideał, a nie uganiać się za tym bezmózgim gniotem.
Więc prostuję plecy, wypycham żebra, głowę trzymam wysoko. Standardy też. Jeszcze będzie mój czas.
A teraz... nauka biologii, angielskiego i jutro marsz na podbój świata z innym nastawieniem.
PS: Jezu, zapomniałam, że jutro Go spotkam. Super! Obym dała radę. Cześć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz