niedziela, 1 czerwca 2014

kocham cię

Kocham Cię. To wszystko jest takie świeże, gdy jesteś obok. Wystarczy Twój szept tuż nad moim karkiem, świst powietrza wypływającego z Twych ust sprawia, że cała drżę. Zrobiłabym dla Ciebie wiele, przekroczyła granice, o których wcześniej nie odważyłam się nawet marzyć. Jedno czułe słowo skierowane do mnie jest największą nagrodą. Nie mogę się uwolnić, a myśl, że jestem o krok od bycia jeszcze bliżej Ciebie mnie zabija. Łzy same płyną z moich oczu. Przy Tobie jestem kimś innym, niczego się nie wstydzę, nie muszę ukrywać swoich myśli czy przyzwyczajeń. Twoja obecność zupełnie mnie zmienia. Staje się pewniejsza siebie, a duszę rozpiera mi radość. Myślałam sobie dzisiaj o nas i doszłam do wniosku, że na razie możemy się tylko opierać  na "romansach". Związek stworzymy, gdy ja zmienię wygląd, a Ty - charakter. Siedzę sama w domu i nie wiem czy kiedykolwiek ktoś zasiądzie przy mnie i ofiaruje mi bezwarunkową miłość.
Wczoraj byłam na 18-tce, w charakterze osoby towarzyszącej. Cudowne było to, że mój partner znalazł sobie inną towarzyszkę i całował się z nią bez opamiętania, podczas gdy ja siedziałam grzecznie obok ze skrajnie zmieszanymi uczuciami. Nie mam do niego wyrzutów, żalu. Sama przecież też zostawiłam go na ostatniej imprezie i duuużo rozmawiałam, tańczyłam i wygłupiałam się z moim kolegą. Tylko nie byłam aż tak niedelikatna i nietaktowna jak on. No cóż. Humor poprawił mi A. Mimo, że przyszedł ze swoją byłą dziewczyną, usiadł przy mnie, napił się ze mną i zaczął mnie "tulić". Chciał pójść ze mną do łazienki, ale odmówiłam. Szczerze żałuję, że to zrobiłam, kto wie, jakie byłyby tego, być może pozytywne, konsekwencje. To, że wybrał mnie, a nie ją mile mnie zaskoczyło, wręcz zdumiało. Staliśmy w małym gronie, a on będąc naprzeciwko jej obściskiwał się ze mną. Gdy tańczyłam z innym chłopakiem, zrobił "odbijanego" i tańczyliśmy bardzo blisko siebie, bardzo seksownie. Na ten widok jego "dziewczyna" prawie zabiła nas wzrokiem. Co prawda, ona także nie była mu dłużna, bo zaczęła całować się ze swoim kolegą na parkiecie, pozwalała mu się nosić na rękach itp. Chora sytuacja, ale mimo wszystko, niesamowicie dla mnie pozytywna. Nie mogę doczekać się odebrania świadectw i grilla z okazji rozpoczęcia wakacji w naszym dobrym, starym gronie u M. Tęsknię za tym nieziemskim klimatem, jaki panuje w lecie, gdy po dużej dawce alkoholu patrzymy w gwiazdy słuchając muzyki, tak głośno, że sąsiedzi nie są w stanie usnąć.
W ogóle to ostatnio mam powodzenie u płci przeciwnej. Ostatnio na 18-tce koleżanki pewien chłopak przetańczył ze mną cały wieczór, pisał do mnie i chciał się umówić na randkę, ale jakoś nie czułam do niego pociągu, więc żeby nie robić mu płonnych nadziei, odmówiłam. Nie wiem czy to było dobre posunięcie. Wczoraj na facebook'u odezwał się do mnie jakiś kibic lokalnego klubu piłkarskiego, pisaliśmy trochę i rzuciliśmy luźną propozycję jakiegoś spotkania w niedalekiej przyszłości. Może jednak kogoś poznam? Życie jest piękne, żałuję, że kiedyś sądziłam inaczej. Choć wiem, że te chwile smutku były niezbędne, do tego bym mogła docenić moje obecne S Z C Z Ę Ś C I E!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz