wtorek, 10 czerwca 2014

tired

Dzisiejszy dzień nie zalicza się do udanych.
Od rana pisałam diagnozę przedmaturalną z jęz. polskiego, bo moja szkoła, jako jedna z 50 w Polsce została do niej wybrana. Poszła mi kiepsko. I to bardzo. Jedynie rozprawka mnie ratuje, bo zadania zamknięte totalnie zawaliłam. Nie wiem dlaczego tak wyszło. Wg mnie pytania były niejasno sformułowane. No nic, poczekamy na wyniki, ale kolorowo nie będzie.
Teraz do szkoły idę dopiero 27 czerwca, żeby odebrać świadectwo. Chyba, że wypadnie mi jeszcze jakiś sprawdzian bądź kartkówka.
Jutro rano jadę z tatą na komisję lekarską, a gdy wrócimy może znajdę czas na jakieś małe leniuchowanie w ogrodzie.
Cały dzień boli mnie głowa. W dodatku w szkole byłam strasznie głodna. Panująca na zewnątrz aura nie sprzyja mojemu samopoczuciu.

2 komentarze:

  1. Czytanie ze zrozumieniem jest porąbane, ciekawe, kto układa pytania i debilne odpowiedzi do nich. Nie przejmuj się, to tylko diagnoza, a nie prawdziwa matura. Diagnozy po to są, żeby sprawdzać poziom uczniów i nie ułożyć zbyt trudnej matury.
    Robisz sobie dwa tygodnie wakacji. :) Mądrze, w szkole i tak na pewno jest pusto i nudy. Pamiętam, że ja cały dzień w szkole rozwiązywałam krzyżówki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas właśnie też się nic nie dzieje. Cały dzień oglądamy filmy, więc wolę sobie dłużej pospać przynajmniej. :D O tak, czytanie mnie rozłożyło na łopatki, ale może na maturze pójdzie mi lepiej!

      Usuń