wtorek, 15 stycznia 2013

more sleep improve my mood

Wróciłam na dobre do blogowania.
Od rana się uśmiecham. To pozostałości po wczorajszej rozmowie z K. Wkurza mnie tylko to, że A. się ode mnie odciął i już nie piszemy ze sobą. To nic, przetrwam i to.
Utrzymują się minusowe temperatury. Znów zaczynam "dietę" i może poćwiczę z Ewą Chodakowską. Ale na razie się relaksuję, kończę wczoraj zaczęty film i MUSZĘ chociaż spróbować ruszyć chemię. Nienawidzę reakcji otrzymywania soli - w sumie nie tyle nienawidzę, co nie umiem ich przeprowadzać. Nic nie rozumiem. Porażka.
Mam niepohamowaną ochotę na słodycze. Czekam na wieści od K., knuję co mogłabym ubrać w sobotę i to chyba tyle.
PS: Nie lubię kotów, bo twierdzę, że są wyjątkowo fałszywe, ale przyznam, że na zdjęciach wypadają uroczo.

6 komentarzy:

  1. Ja mam polski do zrobienia, chyba nie ma nic nudniejszego. Ale jak to moja polonistka mówi: "każdy kij ma dwa końce, a czasem nawet więcej". :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja kocham koty. Nie nazwałabym je fałszywymi - po prostu nie dałyby się zamknąć w klatce i zawsze chodzą własnymi ścieżkami, ot co takie niezależne, małe bestie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak psy i tak zawsze będą dla mnie na pierwszym miejscu. :)

      Usuń
  3. Podasz email? Jak nie chcesz tutaj, to na moim blogu, a ja nie opublikuję tego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne zdjęcia.
    Ja nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem chemii. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a tak już na poważnie - wystarczy kilka godzin w ciszy i wszystko da się opanować. :)

      Usuń