piątek, 11 stycznia 2013

my body's your

Ferie, ferie i jeszcze raz nuda.
Potrzebuję rozmowy z Nim, dotyku, zapachu, widoku, czegokolwiek...
Nie byłam w bibliotece, bo nie miałam czasu. Rano zamiast autobusem jechałam z tatą, bo akurat chciał znaleźć jakąś maszynę czy coś. Zaliczyłam lekcje polskiego (aż dwie), wiedzę o kulturze i koncert kolęd. Był średni, szczerze mówiąc, chociaż nasz szkolny chór ma świetne wokalistki - pod względem barwy głosu.
Chcę być blondynką, tylko nie wiem jak mogłabym sprawdzić czy byłoby mi w tym kolorze dobrze. Na razie, więc nie ryzykuję, bo w sumie naturalne włosy są, wg mnie, mega sexy. Co prawda zrobiłam małą "wkrętkę" na Facebooku, że niby jestem blondynką i dodałam zdjęcie z mega rozjaśnionymi w photosacpe'ie włosami. Może On do mnie napisze w tej sprawie.
Tymczasem mam zmarzniętą dłoń, a mama znalazła moje stare zabawki. Jutro idę się wybawić z moimi psiakami, które już miały okazje się za mną porządnie stęsknić. Muszę się odrobinę rozweselić. Zacząć z nowym nastawieniem.
Dzisiaj się mega naśmiałam z moimi koleżankami z klasy. Są cudowne. Mam grupę takich fajnych, normalnych dziewczyn, na moim "poziomie kasowym". Żadne z nich hipsterki czy inne tego typu twory. Są naturalne, miłe, potrafią się świetnie bawić i za to je cenię. Dzień póki co oceniam na 6 w skali 0-10.
Przesyłam Wam multum buziaków i pochwalę się jeszcze na odchodnym, że miałam dziś na sobie pierwszy raz w życiu - poza zaciszem domowym - legginsy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz