sobota, 12 stycznia 2013

so hard

Aż się dziwie, że tu jeszcze nie napisałam. Byłam na dworze, rozpisałam tabelę z dietą i aktywnością fizyczną na ferie i właśnie robię kolejną z rozpiską sprawdzianów. Jutro może pojadę na giełdę. Zobaczymy. Dziś prawdopodobnie moi koledzy pojadą na imprezę rozpoczynającą ferie. A ja? A ja nie.
A. nie napisał do mnie, choć był na Facebooku zarówno dziś, jak i wczoraj. No trudno, skoro mnie nie chce to nie będę po Nim płakać. Skupię się na sobie. Zacznę ćwiczyć, czytać więcej książek, poeksperymentuję z wyglądem. Nie będę tak napierać na posiadanie faceta, przecież mam dopiero 17 lat. Miłość sama mnie znajdzie. To facetowi powinno zależeć, więc ten czas przeznaczę na podwyższanie samooceny, doskonalenie charakteru (wypracowanie większej pewności siebie) i dzięki temu zyskam wielu znajomych, przyjaciół. Imprezy też przyjdą z czasem.
Daję na wstrzymanie i cieszę się śniegiem. Ach, to chyba prezent dla mnie na urodzinki, bo kocham ten biały puch.
Życzę Wam miłego weekendu, a sama idę się pośmiać z moich wpisów sprzed 2 lat. Moje umiejętności językowe znacznie się poprawiły od tego czasu. Na szczęście!

2 komentarze:

  1. Założę się, że jak już sobie odpuściłaś uganianie się za miłością, to za chwilę jakiś chłopak do Ciebie zagada. Tak, zacznij się uczyć, bo matura naprawdę szybko przychodzi. Jednego dnia myślisz sobie "to jest tak daleko, że chyba ten dzień nigdy nie nadejdzie", a potem budzisz się któregoś ranka i wpadasz w panikę, bo "o mój Boże, to już dzisiaj".
    Byłam w Londynie. Cudowne miasto, wrócę tam pewnego dnia na pewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Londyn jest dla mnie marzeniem, tyle się o nim naczytałam... Matura zaczyna mnie przerażać, ale muszę dać radę, no a Ty już w maju się z nią zmierzysz! :D

      Usuń