czwartek, 10 stycznia 2013

SCHADE

Brzuch mnie boli, tak jakoś dziwnie pod żebrami, że aż się cała zginam. :( Konkurs z matmy mnie przerósł, zrobiłam 7 zadań na 28, w reszcie strzelałam albo zostawiałam puste miejsce. Kaszel mnie nie męczył, bilans oddałam, a do biblioteki niestety nie poszłam, bo... się wstydziłam. Porażka, ale przynajmniej spotkałam chłopców na przystanku, gadaliśmy o głupotach i dowiedziałam się, że w sobotę wybierają się do klubu. Ciekawe czy mnie wezmą ze sobą, bo jak na razie szukają transportu. Liczę, że coś tam do mnie napomkną.  :) Konkurs ekologiczny całkiem w klasie, gdybym się uczyła to pojechałabym na jakieś 90-100%, a tak raczej nie mam szans wyjść ze szkoły na dalszy etap. Piję kawę, zjadłam mnóstwo pierogów z mięsem, a przede mną nauka na angielski. Kurczę, nie powiedziałam panu o tym, że nie pisałam sprawdzianu, mam nadzieję, że będę go mogła zaliczyć po feriach... Oby! Obejrzałabym jakiś film. Intryguje mnie ten "bejbi blues", ale muszę sobie trochę na niego poczekać, bo nie pójdę na niego do kina tylko obejrzę go w domowym zaciszu, a niestety kinomaniak.tv nie ma go jeszcze w swoim repertuarze, haha. :D Jutro będzie jakiś koncert kolęd zamiast matmy ♥. W sumie lubię matmę, no ale trzeba się nastroić na feeeeeerie. 

Pozdrawiam wszystkich, którzy na swoje zasłużone wolne od szkoły jeszcze sobie poczekają! Będę o Was myśleć wylegując się do 12  w łóżku. :) :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz