niedziela, 20 stycznia 2013

morality hangover

Znowu się dziwnie czuję, a nic złego nie zrobiłam. Z rytmu wybiło mnie jedynie to, że A. mnie strofował, gdy podczas tańca zarzuciłam mu ręce na szyję. Wkurzyłam się i automatycznie uświadomiłam, że to dupek. Pod koniec imprezy sam inicjował taniec ze mną, co nawet uwieczniła "fotografka". Nie cierpię zdjęć.
W ogóle irytuje mnie postawa A. Jest chorobliwym materialistą i egoistą. Potrafi wejść słabszym od siebie na głowę i ich stłamsić, ale jak go moja kuzynka wyśmiała, z powodu pewnego incydentu z jego udziałem, to spuścił z tonu. Potrafi kozaczyć jak nie ma od niego lepszych. Teraz też nie będę bała się mu odciąć. Nie pozwolę, by mieszał mnie z błotem. Żaden z niego wyjątek. Jest prostakiem i wulgarnym typem, którego powinni leczyć z wybujałego ego. Szkoda słów. Miłości nie ma. Im dłużej go znam tym mniej mam ochoty na dalsze poznawanie jego osobowości.
Siostra widziała, że tańczę z A. i myśli, że to mój partner. Nawet nie wie jak bardzo się myli. No ale przynajmniej nikt mnie nie nęka pytaniami o chłopaka. Mam 17 lat, ludzie. Mam czas na miłość. Po co mam zgrywać desperatkę?
Na imprezę ubrałam jeansy i białą bluzkę. Niby zwyczajnie, ale zachowałam klasę. Dołożyłam też czarne szpilki, czego żałuję, bo mnie obtarły i o 3. już ledwo chodziłam. Ale poza tym było super. Moja siostra widziała mnie cały czas w towarzystwie moich kumpli, więc nie musiałam potem wysłuchiwać jej narzekań na to, że mnie zostawiali kompletnie samą (siostra i brat oczywiście też pojechali do klubu, bo zapewne chcieli mnie mieć na oku). Siedzenie w 9 w pięcioosobowym aucie to nieodzowny element tamtego wieczoru.
Spałam do 13. Urodziny uważam za udane. Widziałam 3 koleżanki ze szkoły. K. schudła 5 kg, bo ma specjalną dietę, a właściwie głodówkę z powodów zdrowotnych.
Włosy śmierdzą mi papierosami. Nie cierpię tego.
Jestem atrakcyjna. Utwierdziłam się w tym przekonaniu, gdy po wejściu na parkiet zaczepili mnie dwaj przystojni, jak dla mnie, chłopcy. Wychodząc z klubu jeszcze jakiś koleś krzyknął mi "cześć". Był totalnie zalany, ale i tak wzbudziło to mój uśmiech.
Czytam książkę i wyłapuję z niej multum cytatów. Może kiedyś je tu udostępnię.
Aktualnie wracam do czytania, bo nie powiem, wciągnęło mnie. Buziaczki!

2 komentarze:

  1. To super, że się dobrze bawiłaś. Od takich ludzi jak ten A. lepiej trzymać się z daleka. Oni tworzą tylko problemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, na pewno już nie będę do niego wzdychać!

      Usuń