K. zapytał czy jadę na imprezę w sobotę, czyli dzień moich urodzin! Jestem naprawdę szczęśliwa, choć nie utrzymałam diety i przejechałam raptem 6,5 km. Od razu uśmiech wjechał na moją twarz i gości na niej aż do teraz.
Mam przed sobą film "i że cię nie opuszczę". Zobaczę czy jest fajny. Mam ochotę na jakiś dobry wyciskacz łez.
Zabawa z psami przez godzinę podładowała moje akumulatory.
Moja siostra zaproponowała mi chodzenie razem na siłownię. Hm, niby bym chciała, ale z drugiej strony, boję się, że nie będę tam pasować. Tak, wiem że to skrajnie głupie, ale tak właśnie czuję.
Dobrze, pędzę, bo jest już 23:20. Miłej nocy, Skarby!
U mnie ta zasada dzisiaj nie podziałała niestety ;d. Zobaczymy jutro w dniu armagedonu zaliczeniowego, Ty masz ferie rozumiem? Zazdroszczę ;/
OdpowiedzUsuńUuuu, no na egzaminy to rzeczywiście kiepskie motto, haha. :D Tak, ja się "feriuję" od piątku. ;)
Usuń